W końcówce zimowego okienka transferowego, klub ze stolicy Bawarii zdecydował się przeprowadzić dwa transfery do zespołu Nagelsmanna.
Mowa przede wszystkim o zatrudnieniu nowego bramkarza, czyli Yanna Sommera, który został ściągnięty na Allianz Arenę z ekipy Borussii M’Gladbach.
Niedawno minął dokładnie miesiąc, odkąd Szwajcar jest zawodnikiem bawarskiego klubu. Z tej okazji magazyn „Kicker” przeprowadził z 34-latkiem wywiad, w którym to golkiper rekordowego mistrza Niemiec odniósł się m. in. do pierwszego miesiąca gry dla FCB oraz swojej aklimatyzacji.
− Oceniam ten miesiąc bardzo pozytywnie. Wszystko stało się bardzo szybko, moje początkowe tygodnie były bardzo intensywne, ale dobre. Dwa dni po przyjeździe miałem już swój pierwszy mecz. Klub jednak bardzo mi to ułatwił. Zostałem bardzo ciepło przywitany. Można było od razu zuważyć, że Bayern to światowy klub z bardzo dużymi celami. Jest wesoło! – powiedział Sommer.
− Te przygotowania do wiosny przebiegły jak na autopilocie. Testy medyczne przeciągnęły się do nocy, następnego dnia ostatni trening, podpisanie kontraktu, poznanie drużyny i lot do Lipska. A potem od razu mecz na szczycie. Koncentrowałem się na piłce – dodał.
− Można tak powiedzieć, że nowemu bramkarzowi wystarczy 15 minut na aklimatyzację. Rzeczywiście było to stosunkowo szybko. Jestem w branży od dłuższego czasu, wiem jak to jest przyjść do nowej drużyny i co jest ważne w tym procesie. Procesy dopracowywania gry trwają wtedy trochę dłużej – mówił dalej.
Golkipera Bayernu Monachium poproszono również o wskazanie różnic między stylem gry w bawarskim klubie a Borussią M’Gladbach.
− Zasadniczo oba kluby skupiają się na elemencie rozgrywania. W Borussii miałem też dużo pracy na nogach, zawsze musiałem być opcją w kreowaniu gry. Więc to nie było dla mnie nic nowego tutaj, byłem bezpośrednio zaangażowany. Duża różnica polega na tym, że Bayern często przeważa w grze i ma duże posiadanie piłki. Dlatego bramkarz ma mniej pracy, ale nadal musi być bardzo skoncentrowany, zawsze gotowy na odpowiedni moment – podsumował Yann Sommer.
Komentarze