DieRoten.pl
Reklama

Sammer za bardzo się wtrąca?

fot. C. Luszczek
Reklama

Pierwsza kolejka już za nami – i już zrobiło się gorąco! Pali się oczywiście wokół FC Bayernu. Szef Frankfurtu Heribert Bruchhagen tłumaczy na łamach ‘Sky’, że „nie potrafiłbym żyć z takim zachowaniem” Matthiasa Sammera na ławce trenerskiej. Bruchhagenowi nie podobało się dzikie gestykulowanie nowego dyrektora sportowego FC Bayernu: „gdyby ktoś tak za moimi plecami skakał to powiedziałbym mu: teraz uważaj mój przyjacielu. Po cichutku udaj się do swojego biura i tam rób co tylko chcesz!”. To ostre słowa, ale czy też sprawiedliwe? ‘TZ’ zapytało o to kogoś kto powinien znać odpowiedź: Udo Lattek. On zna bardzo dobrze Matthiasa Sammera oraz FC Bayern.

Pierwsza kolejka jubileuszowego sezonu już za nami. Jakie wnioski pan wyciągnął?
„Ja już dawno oduczyłem się wyciągać wnioski po pierwszych kolejkach ligowych. To wróżenie z fusów, które nic nam nie mówi. Proszę mnie zapytać jeszcze raz po pięciu kolejkach w jakim kierunku idziemy”.

Wiele mówi, że będzie to wyłącznie pojedynek FC Bayernu z Borussia Dortmund. Co pan uważa?
„Że nie. Zawsze pojawia się ten trzeci lub nawet czwarty zespół. Kto to będzie? – tego nie da się teraz jeszcze stwierdzić”.

Czy rekordowy mistrz Niemiec dobrze się uzbroił na nowy sezon?
„Tego również jeszcze nie wiem! Co to za pytanie po czterech spotkaniach!”.

Pewne jest tylko to, że zatrudnienie Sammera wywołało spore zawirowania. Czy podziela pan zdanie Bruchhagena lub też Kahna, że Sammer za bardzo ingeruje w zespół na ławce trenerskiej?
„Tak, to na pewno się zgadza. Ta błazenada na boisku nie musi mieć miejsca. Bardzo lubię Sammera, ale nie sądzę że to jest akurat konieczne. Na pewno trener musi skupiać na sobie uwagę całego zespołu. Jeśli tak nie jest, to może być ciężko. Trzeba być w tej kwestii bardzo ostrożnym! Nie wiem jaka umowę zawarła ta dwójka miedzy sobą, ale to wszystko wygląda już bardzo krytycznie”.

Jak to było kiedyś u pana, gdy ktoś obok siedział?
„U mnie i u nas była to wtedy bardzo prosta historia: ja byłem szefem, a on był tym który słuchał" (Lattek i Sammer pracowali razem w 2000 roku w BVB).

Czy musiał pan to jakoś zakomunikować?
„Nie, od początku było jasne, że ja tu jestem szefem. Matthias nie miał wtedy też tendencji wybijania się. Bardzo dobrze się nam współpracowało”.

Źródło: tz.de

Źródło:
Serek

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...