DieRoten.pl
Reklama

Sammer vs Klopp

fot. DieRoten.pl
Reklama

65. minuta spotkania zelektryzowała kibiców na Signal Iduna Park. Przy linii bocznej Rafinha starł się z Kubą Błaszczykowskim w walce o piłkę. Brazylijczyk "poczęstował" polskiego pomocnika łokciem, za co otrzymał żółtą kartkę, co w konsekwencji oznaczało czerwoną i usunięcie go z boiska. Jednak nie samo zdarzenie wywołało kontrowersje, co wydarzenia towarzyszące mu później.

Schodząc z boiska piłkarz FCB miał jeszcze coś do powiedzenia Błaszczykowskiemu. Wmieszał się w to trener BVB Juergen Klopp, do którego od razu doskoczył Matthias Sammer. "Powiedział do mnie, żebym odczepił się od jego zawodników. I coś jeszcze, czego nie zrozumiałem. Nie przyszedłem tutaj szukać nowych kolegów, a wygrać mecz" powiedział po całym zdarzeniu szkoleniowiec Borussi.

Po tym starciu w stronę legendy BVB (115 spotkań, 21 goli) z trybuna poleciały wyzwiska m.in. "Judasz!". Swojego zdenerwowania całym spotkaniem nie krył Sammer, krytykując BVB i sędziów: "Zdobyliśmy jeden punkt grając przeciwko 14 ludziom. Czapki z głów!".

A jak całą sytuację widział główny bohater tego wydarzenia? "Nie było moim zamiarem uderzenie przeciwnika, choć przyznaję, że moja ręka powędrowała za wysoko. Rozumiem reakcję Kloppa. To był ciężki mecz i każdy z zawodników miał dużo adrenaliny w sobie. W swojej karierze w Bundeslidze nie spowodowałem żadnej kontuzji rywala. To moja druga czerwona kartka, więc nie jestem brutalem" tłumaczył się Rafinha.

Źródło:
haj

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...