DieRoten.pl
Reklama

Robben: Byłem zły, że musiałem usiąść na ławce

fot. Ł. Skwiot
Reklama

W ubiegły piątek Bayern Monachium w ramach pierwszej kolejki niemieckiej Bundesligi pokonał na własnym podwórku gości z Hoffenheim 3:1.

Jedną z bramek dla ekipy rekordowego mistrza Niemiec zdobył w drugiej części spotkania holenderski skrzydłowy − Arjen Robben− który nie zaczął jednak spotkania z "Wieśniakami" od samego początku.

34-latek zameldował się dopiero na boisku pod koniec pierwszej części meczu na Allianz Areny w wyniku poważnego urazu Kingsley'a Comana, który jak wiemy będzie zmuszony pauzować przez minimum trzy miesiące...

Tuż po meczu jeden z dziennikarzy stacji telewizyjnej "ZDF" zapytał wprost zawodnika bawarskiego klubu czy ten był zły faktem rozpoczęcia meczu z TSG Hoffenheim na ławce rezerwowych. Robben nie kryjąc się powiedział otwarcie, iż był tym faktem nieco rozczarowany.

Oczywiście byłem zły. Jestem otwartym i szczerym człowiekiem. Byłem bardzo zaangażowany w letnie przygotowania, dlatego było to dla mnie rozczarowujące − powiedział Arjen Robben.

− Chciałem zacząć mecz od samego początku, ale należy zaakceptować decyzję trenera i pokazać się z dobrej strony, kiedy już wejdziesz na murawę − zakończył Holender.

Biorąc pod uwagę sezon 2018/19, to Arjen Robben miał okazję wystąpić już w trzech spotkaniach, w których zdobył bramkę oraz zaliczył jedną asystę (przeciwko Hoffenheim, SV Drochtersen/Assel oraz Eintrachtowi Frankfurt).

Źródło: ZDF
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...