Wczorajszego późnego wieczoru, podopieczni Thomasa Tuchela rozegrali swoje dziewiate oficjalne spotkanie w tym sezonie. Tym razem monachijczycy rywalizowali w Bundeslidze.
Po niedawnym zwycięstwie 4:0 nad Preussen Muenster, monachijczycy zanotowali remis 2:2 z RB Lipsk w szóstej kolejce Bundesligi. Bramki dla FCB zdobyli Harry Kane oraz Leroy Sane. Tradycyjnie po zakończeniu meczu, na pytania dziennikarzy odpowiadali piłkarze oraz trenerzy obu klubów.
Thomas Tuchel:
− Pokazaliśmy dumę i charakter. Mentalność, duch, szybkość gry, gotowość do podejmowania ryzyka, zgryz i energia były znacznie lepsze w drugiej połowie. Dlatego zasłużyliśmy na powrót i remis. Ale w pierwszej połowie nie byliśmy dobrzy. Zaczęliśmy bardzo dobrze, ale potem popełniliśmy wiele błędów. Gra była zbyt wolna i zbyt pełna błędów. Może to był plan gry, wezmę to na swoje barki. Straciliśmy gole przez indywidualne niechlujstwo w defensywie. Brakowało ukąszenia i emocjonalności. W drugiej połowie było lepiej. Chodziło też o dumę, reakcję i pokazanie charakteru. Reakcja była dobra, w drugiej połowie taktycznie było prościej. Mieliśmy więcej energii i przekonania.
Joshua Kimmich:
− To niezwykle ważne, że pokazaliśmy taką reakcję. Pierwsza połowa nie zaczęła się tak źle, od razu mieliśmy ogromną szansę. Denerwuje mnie to, że tracimy bramki i zapraszamy Lipsk do gry. Tracimy gole po wrzutkach i rzutach rożnych. W pierwszej połowie nie potrafiliśmy się pozbierać. Po przerwie było już lepiej. Chcieliśmy odwrócić losy meczu. W sumie to sprawiedliwy podział punktów. Po drugiej połowie pozytywy przeważają nad negatywami. Trudno jednak wytłumaczyć, jak mogliśmy zagrać taką pierwszą połowę. W drugiej połowie pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie zdominować Lipsk.
Marco Rose:
− Wracam do domu z dobrym samopoczuciem. Chłopcy dali z siebie wszystko na boisku. To był świetny mecz na szczycie, z dużą dynamiką, wysokim tempem, toczył się w górę i w dół. Ostatecznie był to sprawiedliwy podział punktów. Mieliśmy lepsze okazje do strzelenia gola i nie pozwoliliśmy na wiele. Chłopcy radzą sobie dobrze, mimo że musieliśmy dziś sporo wycierpieć. Po raz kolejny pokazaliśmy, że jesteśmy siłą, z którą trzeba się liczyć.
Komentarze