Gdy już wydawało się, że gorzej być nie może...Po kolejnej porażce Bayern Monachium musi rozglądać się do tyłu. VfB Stuttgart zrównało się punktami z "Die Roten", a o prawo gry w Lidze Mistrzów walczą jeszcze RB Lipsk oraz Borussia Dortmund.
Po spotkaniu rozczarowanie nie kryli Max Eberl oraz Christoph Freund.
- Jest pewne poczucie, że “jakoś to będzie”. W zeszłym roku jakoś to się udało. Jesteśmy tam, gdzie jesteśmy, czyli siedem punktów przewagi nad piątym miejscem. Powinniśmy pozbyć się tej arogancji wokół faktu, że to tylko drugie miejsce. Na obecną chwilę na nić więcej nie zasługujemy - powiedział Eberl
- Strata trzech bramek w jednej połowie przeciwko Heindenheim, po tym jak się prowadziło 2-0, nie mieści się w naszych standardach. Już mówiliśmy, że wszyscy muszą przeanalizować swoje występy. Przegraliśmy właśnie drugim mecz w tygodniu i to jest naprawdę rozczarowujące. Musimy jednak pozbierać się teraz na wtorek. Wiemy, że potrafimy zagrać inaczej i musimy to zrobić - dodał Freund.
Na postawę w obronie swoje zespołu narzekał Thomas Tuchel.
- Byliśmy wyjątkowo nieostrożni w odbiorze przed utrata bramek, a występy indywidualne były również zbyt słabe. Schodziliśmy na przerwę mając wszystko pod kontrolą. Trudno nam było utrzymać jednak koncentrację.
Szczególnie zawiedziony dzisiejszą porażką musi być Thomas Mueller, dla którego sobotni mecz był spotkaniem numer 700 w barwach FCB.
- Każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, że to nie jest najlepszy okres w historii klubu. To było spotkanie dwóch połów. Prowadziliśmy 2-0, a następnie długie piłki doprowadziły do bramki przeciwko nam. Sposób w jaki broniliśmy nie był doskonały. Nie byliśmy rownież wystarczająco dobrzy pod bramką rywala w drugiej części. Mieliśmy tyle samo świetnych szans co Heindenheim, ale to oni je wykorzystali, a my nie. Jestem już w trybie walki na wtorek. Nie zmienimy już dzisiejszego wyniku, [...] ale ta uraza we mnie niemal nie może doczekać się wtorku. Damy z siebie wszystko.
Komentarze