Wydawało się, że Bayern ma wszystko pod kontrolą i kolejne bramki są kwestią czasu. Niestety, ale monachijczycy niespodziewanie stracili dwie bramki i musieli walczyć do końca o korzystny rezultat.
Bayern Monachium zaledwie zremisował 2-2 w ostatnim domowym meczu w tym roku przeciwko FSV Mainz 05. Podopieczni Vincenta Kompany’ego przez pełne 90 minut dominowali na boisku, co potwierdzają statystyki, ale ostatecznie nie byli wystarczająco skuteczni. Po końcowym gwizdku w obozie Bawarczyków panowało ogromne rozczarowanie.
Max Eberl
— Jeden z kontrataków rozegrali naprawdę bardzo, bardzo dobrze. W zasadzie mieli dwie akcje: stały fragment gry i drugą bramkę, i nagle robi się 1:2. I myślisz sobie: Jak to możliwe? Ale dokładnie taki jest futbol.
Vincent Kompany
— To wciąż rozczarowanie, bez względu na to, na którym miejscu w tabeli jest przeciwnik. Zawsze chcemy wygrywać. Dziś nam się to nie udało. W tych kilku chwilach, które miało Mainz, spisali się rewelacyjnie. A my w naszych stuprocentowych sytuacjach nie zrobiliśmy różnicy, tak jak to zwykle bywa. Takie wyniki biorą się właśnie z takiego przebiegu meczu. Obiektywnie: źle by było, gdybyśmy nie stwarzali sobie sytuacji, gdybyśmy na wiele pozwalali rywalom. Tak nie było, mimo to strzeliliśmy dwa gole i niestety dwa straciliśmy. Ale jeśli mamy być szczerzy, z taką liczbą szans musimy wyciągnąć znacznie więcej, to jasne.
Joshua Kimmich
— Gol na 1:1 po stałym fragmencie gry tuż przed przerwą był niezwykle irytujący. Coś takiego nie może nam się przytrafić, bo przez to druga połowa w ogóle staje się otwarta. W innym wypadku byłoby nam znacznie łatwiej. Tak stało się to ciężką pracą i na koniec możemy się cieszyć, że przynajmniej udało nam się wyrównać. [...] Trzeba też przyznać, że Mainz spisało się dziś przyzwoicie. Mimo to nasze oczekiwania są jasne: w domu musisz wygrywać, nieważne z kim.
Harry Kane
— Myślę, że przez pierwsze 44 minuty meczu całkowicie dominowaliśmy. Mieliśmy wiele okazji do zdobycia bramek i praktycznie nie dawaliśmy im żadnych szans. A potem straciliśmy gola tuż przed przerwą, co zmieniło dynamikę spotkania. W drugiej połowie wyszliśmy na boisko i już tak nie dominowaliśmy. Nie potrafiliśmy znaleźć tego ostatniego podania czy wykończenia. Oni zagrali dobry mecz i musieliśmy walczyć. Kiedy grasz z takimi zespołami, one walczą o każdy punkt. Potrafią dobrze bronić, rzucają się pod nogi i tak to właśnie wygląda. Ostatecznie bierzemy ten punkt i gramy dalej.
REKLAMA
Komentarze