DieRoten.pl
Reklama

Raport z meczów U17, U19, U23 i żeńskiej sekcji

fot. DieRoten.pl
Reklama

Kolejne zespoły Bayernu mają za sobą mecze ligowe. Drużyny FCB do lat 17 odniosła zwycięstwo, podczas gdy ekipa do lat 19 i rezerw musiała zadowolić się tylko remisem. W fenomenalnej formie znajdują się z kolei kobiety Bayernu.

Sobota była ogromnym rozczarowaniem i stała pod znakiem straconych bramek w doliczonym czasie gry, ale niedziela z kolei wynagrodziła to z nawiązką.

Bayern II

Z nieba do piekła... Bayern nie wykorzystał piątkowej straty punktów przez Burghausen.

Gospodarze mieli od początku więcej z gry, ale to Buchbach napoczęło worek z bramkami. Po zagraniu ręką w polu karnym Awoudjy karnego na gola zamienił Maximilian Hain. Do przerwy już tylko Franck Evina miał dobrą okazję, ale źle trafił w piłkę. Po zmianie stron Bayern zamknął rywala na własnym polu karnym. Już cztery minuty po wznowieniu wyrównał Meritan Shabani.

Buchbach cofnęło się jeszcze bardziej i Bayern zaczął dominować, ale bił głową w mur. Goście polowali na cokolwiek z kontry i na 10 minut przed końcem po jednej z takich akcji byli blisko strzelenia bramki, ale świetnie w sytuacji jeden na jeden interweniował Fruechtl. W 93' minucie po kapitalnej asyście Franzke swojego siódmego gola w tym sezonie zdobył Kwasi Wriedt. Gdy wydawało się już, że "Bawarczycy" wyrwali zwycięstwo, to po fatalnym zachowaniu obrońców przy typowej wrzutce na aferę przyszło wyrównanie. Boli...

– Bramka na 2-1 była przez nas rewelacyjnie rozegrana. Wyrównanie przyszło po jednej z wielu długich piłek. Buchbach ustawiło się naturalnie bardzo głęboko i robiło to bardzo solidnie. W drugiej połowie byliśmy lepszą drużyną. Szkoda, że nie udało się wygrać, po tym jak drużyna pokazała taką energię – powiedział trener Seitz.

Bayern: Fruechtl - Feldhahn, Mai, Awoudja (46' Yilmaz) - Will, Welzmueller, Shabani, Meier - Jeong (90' Kiehn), Wriedt, Evina (74' Franzke)

Bramki: 0:1 Hain (21'), 1:1 Shabani (49'), 2:1 Wriedt (90'), 2:2 Brucia (90')

Bayern U19

Nie ma co nazywać szamba perfumerią. Występ podopiecznych Sebastiana Hoenessa we Freiburgu to istne frajerstwo. Wstyd, żenada, kompromitacja, nie wracajcie do domu.... Kiedy po 54 minutach prowadzi się 4:0 na wyjeździe na terenie zawsze niewygodnego rywala, to nie ma wytłumaczenia dla straty punktów.

W porównaniu do poprzedniego meczu do wyjściowego składu wrócili Thomas Rausch i Daniel Jelisic. Spotkanie zaczęło się idealnie. Już po 11 minutach "Bawarczycy" prowadzili 2:0. Najpierw Pudic po podaniu Batisty, a potem Angelo Stiller po świetnym rzucie wolnym. Szybkie prowadzenie rozluźniło nieco Bayern i w konsekwencji rywale mieli jeszcze przed przerwą kilka sytuacji. W drugiej połowie nasi młodzi piłkarze znowu momentalnie wrzucili wyższy bieg i najpierw Zirkzee, a potem Chris Richards doprowadzili do 4:0. W tym momencie zarówno zawodnicy jak i sam Hoeness się pogubili.

Zamiast kontrolować mecz, spokojnie rozgrywać piłkę, to wdawali się w niepotrzebne dryblingi i jakby nagle wszystkich dotknęła amnezja – zapomnieli o taktyce. Batista też zamiast być liderem, to w kryzysowych momentach warczał tylko na kolegów – od kiedy przefarbował włosy na blond coś niedobrego zaczęło się z nim dziać. A Freiburg wyczuł swój moment. Raz po raz zaczął zagrażać bramce Michaela Wagnera i zaczął zdobywać kolejne gole, w tym dwukrotnie z rzutów karnych. Aż nadszedł feralny doliczony czas gry. W 94. minucie farsy stało się zadość.

– To jest nieprawdopodobnie gorzkie uczucie. Przez większą cześć meczu graliśmy naprawdę dobrą piłkę i tylko przez nasz brak sprytu pozwoliliśmy Freiburgowi wrócić do gry – powiedział trener Hoeness.

Po pięciu meczach Bayern ma na koncie zaledwie 10 punktów. Strata do lidera to zaledwie dwa punkty i wierzę, że sobie spokojnie poradzą, ale nie tak to miało wyglądać.

Bayern: Wagner – Johansson (82' Kehl), Richards, Stanisic, Lungwitz – Stiller – Timossi Andersson (88' Mihaljevic), Herrmann (67' Jelisic), Pudic, Batista Meier – Zirkzee (72' Butler)

Bramki: 0:1 Pudic (4'), 0:2 Stiller (11'), 0:3 Zirkzee (47'), 0:4 Richards (54'), 1:4 Leopold (60'), 2:4 Hermes (67'/karny), 3:4 Risch (87'/karny), 4:4 Tost (90')

Ale za to niedziela, ale za to niedziela, niedziela będzie dla nas jak śpiewali Niebiesko-Czarni

Bayern U17

Bayern U17 nie był faworytem meczu z Hoffenheim. Rywale podejmowali "Bawarczyków" z kompletem zwycięstw na koncie, a w naszym składzie zagrało aż sześciu zawodników z u16.

Trener musiał sobie poradzić z plaga kontuzji. Wypadli mu Tillman, bramkarz Manuel Kainz oraz Marcel Sieghart i Philipp Skodic. To było szybkie stojące na wysokim poziomie spotkanie. Pierwszą szansę miało Hoffenheim, już w 3. minucie Sejdinovic trafił w słupek. W 14. minucie w pole karne gospodarzy wpadł David Halbich i został sfaulowany. Rzut karny na bramkę zamienił niezawodny Torben Rhein.

Krotko przed przerwą Rhein minimalnie chybił z rzutu wolnego. Po zmianie stron przycisnęło Hoffenheim, ale kilkukrotnie doskonale interweniował Johannes Schenk. Na minutę przed końcem Sandro Porta umieścił piłkę w siatce po asyście Guenthera. Młodych "Wieśniaków" stać było już tylko na jeden zryw i bramkę honorową.

– Ogromne słowa uznania dla mojej drużyny! Chłopaki pokazały dzisiaj wszystkim jak bardzo są uzdolnieni. Każdy stoi za drugim i daje z siebie wszystko – powiedział po meczu Klose.

Bayern: Schenk - Ignatic, Reinelt, Lawrence, Hofmann – Brueckner (41' Guenther), Fust, Herold – Rhein (78' Oberleitner), Mosandl (70' Evangelou) – Halbich (64' Porta)

Bramki: 0:1 Rhein (14'/karny), 0:2 Porta (79'), 1:2 Oezkaya (80')

Bayern Frauen

Nasze panie idą jak burza i nie biorą jeńców. Po wyjazdowym 7:0 w Serbii tym razem w pierwszej kolejce Bundesligi rozgromiły beniaminka Bayer Leverkusen aż 10:1! To też rekordowe zwycięstwo w historii ligi!

A zaczęło się od sensacyjnego prowadzenia "Aptekarek". Radość miejscowych trwała zaledwie dwie minuty. Nieoceniona Sara Daebritz wyrównała i od tej pory dominacja Bayernu była już niepodważalna. Na prowadzenie wyprowadziła nas Jill Roord po fantastycznym wykonaniu rzutu wolnego. W drugiej połowie sytuacja się nie zmieniła i w dalszym ciągu był to mecz do jednej bramki.

Bardzo udany mecz dla Sydney Lohmann, która debiutowała w pierwszej jedenastce FCB i zakończyła mecz z bramką. Strzeliła także Verena Schweers, dla której był to pierwszy gol po zmianie nazwiska z Weider po ślubie w lecie. Bayern naturalnie objął prowadzenie w tabeli. Rywal do mistrzostwa VFL Wolfsburg ma się czego obawiać.

Bayern: Zinsberger – Demann, Wenninger, Maier, Schweers – Leupolz, Roord, Lohmann, Daebritz (72' Beerensteyn) - Skorvankova (60' Magull), Islacker (60' Rolser)

Bramki: 1:0 Jessica Wich (10'), 1:1 Sara Caebritz (12'), 1:2 Jill Roord (29'), 1:3 Mandy Islacker (44'), 1:4 Sydney Lohmann (54'), 1:5 Sara Daebritz (61'), 1:6 Verena Schweers (66'), 1:7 Lina Magull (71'), 1:8 Leonie Maier, 1:9 Nicole Rolser (79'), 1:10 Jill Roord (87')

– Jestem bardzo zadowolony z naszego występu. Pokazaliśmy dobrą grę kombinacyjną, sporo kreatywności i efektowny futbol. Boisko było świetne, ogromna różnica w porównaniu z tym w Serbii. Aż przyjemnie się po nim biegało. To było kolejne bardzo dobre spotkanie i mogliśmy z powodzeniem zamknąć tydzień – powiedział po meczu trener Woerle.

Maciej Iwanow z DieHalbzeit

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...