DieRoten.pl
Reklama

Podsumowanie występów niemieckich zespołów w LM

fot. Statscore
Reklama

FC Bayern 0:0 Szachtar Donieck
 
To nie tak miało wyglądać. Piłkarze Pepa Guardioli od początku spotkania wyglądali równie źle jak w pierwszym trzech spotkaniach Bundesligi w 2015 roku. Mało ruchu, mało sytuacji podbramkowych i chęci gry do przodu. Bayern w Lwowie zagrał bardzo słabo, a jedynym celnym strzałem wśród bawarskiego zespołu popisał się Rafinha w drugiej minucie spotkania. Mecz na Arena Lwów można śmiało określić jako bardzo słaby. Nieporadnością razili nie tylko piłkarze Bayernu, ale również Szachtara, którzy skupiali się głównie na grze defensywnej. Niestety dla fanów Bayernu ich ulubieńcy nawet nie próbowali sprawdzić dyspozycję obrońców ukraińskiego klubu, którzy ostatni mecz o stawkę rozegrali na początku grudnia. Dla Pepa Guardioli oprócz słabej gry i złego wyniku zmartwieniem muszą być również kartki, które mogą być problemem w przypadku awansu do kolejnej rundy. Takowe złapali Jerome Boateng, Bastian Schweinsteiger i Rafinha. Dwie, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał z kolei w 65. minucie spotkania Xabi Alonso, który na pewno nie wystąpi w spotkaniu rewanżowym. W rewanżu Bayern będzie musiał pokonać Szachtar. Bramkowy remis lub porażka będą oznaczać koniec marzeń o grze w finale w Berlinie.
 
Schalke 04 0:2 Real Madryt
 
Real Madryt z pewnością może się cieszyć tym wynikiem, co więcej gra Schalke 04 z tamtego meczu wskazuje na to, iż Real może powoli cieszyć się ćwierćfinałem. Przed rokiem w Gelsenkirchen, Królewscy wygrali aż 6:1. Wiadomym było, że od samego początku Real narzuci swoje tempo rozgrywania akcji. Schalke nie mając pomysłu na grę skupiało się jedynie na obronie przed atakami gości. Jednakże Wellenreuther musiał wyciągać piłkę z siatki już w 26. minucie za sprawą bramki Cristiano Ronaldo, który po dośrodkowaniu Carvajala skierował piłkę głową do siatki golkipera Schalke 04. Choć piłkarzom z Gelsenkirchen można wiele zarzucić w tym meczu, to właśnie młodziutki Wellenreuther był w tym meczu bohaterem swojej ekipy, popisując się kilkukrotnie świetnymi interwencjami. Po przerwie nic się nie zmieniło, Schalke 04 nadal pozostawało bierne w swojej grze, choć czasem piłkarze gospodarzy mieli przebłyski. Kropkę nad i dołożył w 79. minucie Marcelo, który atomowym uderzeniem podwyższył prowadzenie na 2:0.
 
Borussia Dortmund 1:2 Juventus Turyn
 
W Turynie padł wynik 2:1 na korzyść gospodarzy a bramki w tym meczu zdobywali Marco Reus dla BVB, zaś dla Starej Damy Carlos Tevez oraz Alvaro Marata. Strzelanie rozpoczęło się już w 13. minucie, kiedy to błąd Weidenfellera wykorzystał wspomniany wcześniej Carlos Tevez. Mogło się wydawać, że po tej bramce Juventus będzie prowadził grę, jednakże niespełna po 5 minutach Marco Reus celnym uderzeniem pokonał Buffona i wlał w serca kibiców BVB nadzieję. Ogromnym ciosem dla Dortmundu w tym meczu może być kontuzja Łukasza Piszczka, którego nie zobaczymy napewno w derbach Zagłębia Ruhry oraz w rewanżu Ligi Mistrzów z Juventusem. Gospodarze również mają powody do zmartwień, bowiem w pierwszej połowie urazu doznał Andrea Pirlo. Przed przerwą Alavro Morata odnalazł się idealnie w polu karnym i skierował piłkę do siatki golkipera BVB. W drugiej połowie mecz wyglądał podobnie, obie ekipy grały na tym samym poziomie, wymieniając co kilka minut celne strzały. Gdyby nie dobra postawa Weidenfellera w drugiej połowie, Tevez i Morata cieszyliby się z kolejnych dwóch bramek.
 
Bayern Leverkusen 1:0 Atletico Madryt
 
Bayer Leverkusen pokazał wczoraj, że nie bez powodu gra w 1/8 Ligi Mistrzów. Zespól prowadzony przez Schmidta pokonał drużynę Atletico Madryt 1:0 a jedynego gola w tym meczu zdobył Hakan Calhanoglu. Już przed meczem mówiono wiele o tym, że to właśnie ekipa Diego Simeone jest faworytem, jednak futbol jest pełen niespodzianek. Od pierwszych minut to Bayer był bardziej aktywny, cześciej zagrażając bramce strzeżonej przez Miguela Angela Moye. Atletico po raz pierwszy zagroziło na poważnie Leverkusen w 39. minucie za sprawą Griezmanna. Bernd Leno popisał się w pierwszej połowie kilkoma fantastycznymi interwencjami. Decydujący cios został zadany w 57. munucie, kiedy to Karim Bellarabi podał do nadbiegającego Calhanoglu, który popisał się mocnym i kapitalnym strzałem. W późniejszych minutach Madryt również mógl doprowadzić do remisu, jednak bramka zdobyta przez Fernando Torresa nie została uznana. Gdyby tego było mało, czerwoną kartkę na kwadrans przed końcem spotkania ujrzał Tiago. Wynik 1:0 utrzymał się już do końca i stawia Bayer w lepszej pozycji. Rewanż na stadionie Rojiblancos może zatem należeć do jednego z najciekawszych w tej fazie rozgrywek.
Źródło:
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...