Od wielu już dni, a nawet tygodni, w mediach pisze się o możliwym odejściu Benjamina Pavarda z pierwszego zespołu Bayernu Monachium.
Choć początkowo wszystko wskazywało na to, że Francuz zostanie piłkarzem Manchesteru United, to po tym jak Anglikom nie udało się sprzedać Harry’ego Maguire’a, na prowadzenie w wyścigu o Benjamina wyszedł Inter.
Jakby tego było mało, to według licznych źródeł z Niemiec i Włoch, mediolańczycy uzgodnili już nie tylko warunki umowy z zawodnikiem, ale i również osiągnęli słowne porozumienie z „Bawarczykami” w sprawie kwoty odstępnego oraz wszelkich warunków sprzedaży.
Nieoficjalnie mówi się, że FCB otrzyma około 30 milionów euro podstawy plus 2-3 miliony euro różnych bonusów.
Protest Pavarda?
Póki co Francuz nie otrzymał jednak zgody na transfer. Monachijczycy stawiają jeden, ale bardzo ważny warunek, aby Benjamin Pavard mógł odejść do Interu – klub musi najpierw pozyskać następcę na prawą obronę, zaś w mediach wspomina się o różnych kandydatach.
Mówi się, że wicemistrz świata z 2022 roku nie jest do końca zadowolony z decyzji szefostwa. Niektóre źródła donoszą nawet, że defensor stara się powoli wymusić swoje odejście zachowaniem w ostatnim czasie – dla przykładu wczoraj nie trenował w ogóle z pierwszą drużyną.
Jak informuje dziennik „Bild”, wewnętrznie mówi się, że powodem nieobecności zawodnika były „problemy z plecami”, jednakże jak podkreśla dziennikarz Nico Linner, brak zielonego światła „Bawarczyków” na transfer bardzo dotknął zawodnika, nie tylko psychicznie, ale i fizycznie.
Komentarze