DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Pat w Monachium. Przyszłość Sane dalej niejasna

fot. Maciej Rogowski Photo / Shutterstock.com

Bayern Monachium i Leroy Sane utknęli w martwym punkcie. Kontrakt się kończy, decyzji brak, a kluby z Londynu, na które liczy zawodnik, niespecjalnie się spieszą.

Sprawa przyszłości Leroya Sane wciąż pod dużym znakiem zapytania. Bayern Monachium oficjalnie deklaruje chęć przedłużenia umowy z piłkarzem, ale wszystko przeciąga się w nieskończoność. To kolejna “kontraktowa saga”.

REKLAMA

Według dziennikarza Stefana Kumbergera z podcastu „Die Bayern-Woche”, Bayern chciałby już dawno podjąć decyzję ws. Sane, ale… nie ma dla niego zastępstwa.

Z naszych informacji wynika, że gdyby mieli kogoś na jego miejsce, Sane już dawno byłby poza klubem. Tylko dlatego są tak nietypowo cierpliwi – mówi reporter Sport1.

Za kulisami monachijczycy mają być coraz bardziej sfrustrowani rosnącą siłą piłkarzy i ich agentów.

Bayern skarży się, jak wielką władzę mają dziś zawodnicy. Dlatego są skazani na czekanie. Uli Hoeness popiera jednak cierpliwą strategię Maxa Eberla. Jeśli Eberl mówi, że chcą przedłużenia kontraktu, to myślę, że tak właśnie jest. Nawet jeśli bardzo się na niego złoszczą i uważają, że nie da się go przewidzieć – dodaje Kumberger.

REKLAMA

Z kolei sam piłkarz patrzy w stronę Arsenalu lub Chelsea, ale obecnie że żaden z tych klubów nie pali się do transferu.

Nikt nie walczy o Sane. Kluby, do których chciałby przejść, też czekają. To sprawia, że wszystko się przeciąga jeszcze bardziej – mówi Kumberger.

W tle zbliżająca się Klubowe Mistrzostwa Świata, co wcale nie pomaga w podejmowaniu decyzji. W teorii wszystko może się jeszcze odwrócić.

Może Sane w końcu stwierdzi: „W Londynie nic nie dostanę”. A Bayern odpowie: „Na rynku nie znajdziemy nikogo, kto cię zastąpi. To zostańmy razem”. Jak para, która zostaje w związku dla ubezpieczenia i podatków – kończy Kumberger.

Źródło: Sport1
admin

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...