Joao Palhinha od dawna jest jednym z kandydatów do odejścia, lecz sam piłkarz nie myśli o zmianie otoczenia i pragnie walczyć o miejsce w zespole Kompany'ego.
Choć jego przyszłość w Bayernie Monachium wciąż nie jest w
100% przesądzona, Joao Palhinha na ten moment nie zamierza opuszczać stolicy
Bawarii. Jak poinformował dziennikarz Kerry Hau, portugalski pomocnik chce zawalczyć
o swoje miejsce w drużynie i pokazać, że zasługuje na zaufanie nowego trenera
oraz zarządu.
Palhinha, który dołączył do Bayernu latem 2024 roku po
długich i burzliwych negocjacjach z Fulham, nie miał łatwego debiutanckiego
sezonu. Choć pokazywał momenty dobrej gry, nie zdołał na stałe przebić się do
pierwszego składu i regularnie występować na wysokim poziomie. Pojawiły się
nawet spekulacje, że może być jednym z zawodników wystawionych na sprzedaż tego
lata.
Sam zawodnik myśli jednak inaczej. Portugalczyk nie zamierza
się poddawać i – jak donosi Hau – bierze przykład z Leona Goretzki. Niemiec
również był w ostatnich miesiącach krytykowany i spisywany na straty, ale
dzięki zaangażowaniu i ciężkiej pracy odzyskał miejsce w zespole, pokazując
swoją wartość zarówno na boisku, jak i poza nim. Palhinha ma nadzieję powtórzyć
ten scenariusz.
Nie oznacza to jednak, że temat odejścia jest całkowicie
wykluczony. Jeśli pojawią się konkretne oferty, które zadowolą zarówno
zawodnika, jak i klub, Bayern może rozważyć sprzedaż. Na razie jednak żadne
rozmowy w tym kierunku nie zostały podjęte, a priorytetem Palhinhy jest walka o
miejsce w kadrze.
Dla trenera Vincenta Kompany’ego sytuacja Portugalczyka może
być ciekawym testem charakteru zawodnika. Palhinha to gracz o dużej sile
fizycznej, wysokiej kulturze gry defensywnej i doświadczeniu międzynarodowym –
cechy, które mogą być przydatne w systemie Belga, zwłaszcza jeśli klub
zdecyduje się na bardziej zbalansowany środek pola.
Najbliższe tygodnie będą kluczowe dla przyszłości 29-latka.
Okres przygotowawczy pokaże, czy będzie w stanie przekonać sztab szkoleniowy do
siebie i wywalczyć miejsce w szerokiej kadrze, która – po kilku zmianach latem
– będzie musiała znów odnaleźć równowagę.
Komentarze