Lennart Karl to objawienie tego sezonu. Siedemnastolatek zachwyca w Bundeslidze i Lidze Mistrzów. Mało kto wiedział jednak, że kilka lat temu mógł trafić do... Realu Madryt!
Całą historię niedoszłego transferu przytoczył ostatnio Sebastian Leisgang, dziennikarz “Sueddeutsche Zeitung”, w podcaście “Und nun zum Sport”. Okazuje się, że blisko osiem lat temu młodziutki Lennart Karl był na testach w Realu Madryt.
Dziennikarz, który pochodzi z okolic rodzinnej miejscowości Karla, wspomina, jak wyglądała droga chłopca na testy do legendarnego klubu.
— W wieku 10 lat był na testach w Realu Madryt. Były to regionalne obozy treningowe, jeden z nich odbył się w Großkrotzenburgu w regionie Aschaffenburga. Stamtąd przeszedł do kolejnej rundy, która miała miejsce w Memmingen. Wtedy właśnie został zaproszony do Realu Madryt i mógł wziąć udział w testach na Bernabeu – dodaje dziennikarz.
Ostatecznie jednak do przenosin do stolicy Hiszpanii nie doszło. Co ciekawe, jak wspomina Leisgang, z takiego obrotu spraw zadowolony był ojciec piłkarza, który miał pewne obawy co do intencji “Królewskich”.
— Jego tata powiedział mi później, że był z tego bardzo zadowolony, ponieważ miał wrażenie, że tak naprawdę nie chodziło o jego syna, a o negocjowanie kontraktów dla wielkich agencji menedżerskich. Dlatego nic z tego nie wyszło, a rodzina z perspektywy czasu wcale tego nie żałuje – relacjonował Leisgang.
Historia zdążyła już odbić się echem w Hiszpanii. Dziennik “AS” poświęcił sprawie artykuł pod wymownym tytułem: “Karl, klejnot, który prześlizgnął się Madrytowi przez palce”.
Komentarze