DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Nowe otwarcie Goretzki. Kolejny konkurent odpada

fot. operations newsimages.co.uk / Photogenica

Wydawało się, że jego czas w Monachium dobiegł końca. Tymczasem Leon Goretzka, bo o nim mowa, po raz kolejny wygrał wewnętrzną rywalizację i po odejściu Palhinhi znów jest na fali. To historia wielkiego powrotu i niesamowitej determinacji.

Jak relacjonuje “Sport1”, sceny, które rozegrały się podczas poniedziałkowego otwartego treningu, musiały sprawić Leonowi Goretzce ogromną satysfakcję. To jego nazwisko kibice skandowali najgłośniej, a po autografy do niego ustawiała się najdłuższa kolejka. Jeszcze rok temu niemiecki pomocnik nie miał tyle powodów do satysfakcji.

REKLAMA

Latem ubiegłego roku, zwłaszcza po transferze Joao Palhinhi, Goretzka wylądował na bocznym torze. Choć Max Eberl i Christoph Freund chwalili go za profesjonalizm, sygnały były jasne – czas Goretzki w Monachium dobiega końca. Uznawano go za zbyt drogiego i będącego już po swoim szczycie formy. W efekcie często nie tylko lądował na ławce, ale bywały również spotkania kiedy nie znalazł się nawet w meczowej kadrze…

Te czasy to już przeszłość. 30-letni dziś pomocnik zawalczył o swoje, wykorzystał kontuzje kolegów, wrócił do regularnej gry w pierwszym składzie, a nawet świętował powrót do reprezentacji Niemiec. To był powrót jak z bajki, który odmienił również jego postrzeganie wewnątrz klubu.

Jak informuje “Sport1”, o ile jeszcze wiosną klub był gotów rozważyć jego sprzedaż przy odpowiedniej ofercie, o tyle teraz temat jest już nieaktualny. Wpływ na to miało również wypożyczenie Palhinhi do Tottenhamu, co zwolniło budżet płacowy.

Jak przypomina “Sport1”, to nie pierwszy raz, kiedy konkurent Goretzki o miejsce w składzie musi się poddać. Przed Palhinhą przekonał się o tym Marcel Sabitzer. Na początku sezonu 2022/23 ówczesny trener, Julian Nagelsmann, często stawiał na duet Kimmich-Sabitzer, a Goretzka w ważnych meczach Ligi Mistrzów z Interem i Barceloną zaczynał na ławce.

Dziś to już historia. O Sabitzerze w Monachium mało kto pamięta, a Palhinhi grozi podobny los…Goretzka natomiast kolejny raz triumfuje, co najwyraźniej bardzo podoba się kibicom.

Źródło: Sport1
admin

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...