DieRoten.pl
Reklama

Nie wiem, na czym stoję

fot. x
Reklama

Przyglądanie się, gdy pozostali strzelają gole, to żadna nowość dla Mario Gomeza. Taka sytuacja miała miejsce za czasów Louisa van Gaala, zaraz po przejściu do Monachium, za rekordowe wówczas 35 mln Euro. Czas ten z pewnością nie wspomina on zbyt dobrze. Mario wówczas się nie poddał, wierzył w siebie i wykorzystał pierwszą okazję, jaka mu się nadarzyła, co na koniec sezonu zapewniło mu pierwszy tytuł Króla Strzelców Bundesligi z 28 trafieniami na koncie.

Dziś po raz kolejny siedzi na trybunach, oglądając, jak jego drużyna pędzi od zwycięstwa, do zwycięstwa, za sprawą bramek Mario II – Mario Mandzukica – nowej gwiazdy w ataku Bayernu. Co będzie z Gomezem, który dziś nie może walczyć, jak 3 lata temu? Jego operacja miała miejsce 7 sierpnia, a on sam po dziś dzień nie powrócił do pełnych treningów. Pierwotnie mowa była o 3 tygodniowej przerwie, podczas gdy już rozpoczyna się Oktoberfest, a Gomez jest wciąż daleki od pracy z piłka. Ambicji do walki nie brakuje mu na pewno. Wobec TZ powiedział o swoim zdrowiu – sprawa wygląda tak, że nie było konkretnego planu. Z dnia na dzień patrzymy, jaką reakcję pokazuje moja noga. Na chwilę obecną jest bardzo dobrze. Teraz trenuję na bieżni. Wcześniej dużo jeździłem na rowerze, aby popracować nad wydolnością.

Mario ostro pracuje nad powrotem! Po jednym ze spotkań testowych Gomez poddał się operacji nad stawem skokowym, której celem było usunięcie myszki stawowej. O ile sam zabieg przebiegł bezproblemowo, o tyle proces gojenia już nie. Rehabilitacja może iść jedynie krok po kroczku. Nasuwa się jedno pytanie – czy przynajmniej go już nie boli? Nie – odpowiada rodowity Szwab, dodając – jednak nie wolno myśleć, że pół godziny pobiegam na bieżni i nic nie poczuję. Na chwilę obecną powoli próbujemy wybadać sytuację.

Mario musi słuchać się sygnałów wydawanych przez jego organizm. Tylko on sam jest w stanie podać, kiedy będzie w pełni formy. Sam nie wiem, kiedy znów w pełni będę sprawny i kiedy zacznę pracować z drużyną – powiedział wobec TZ, dodając – sam jestem niecierpliwy i w ogóle nie mogę przepowiedzieć momentu powrotu. Nie wiem, na czym stoję.

Wszyscy wiemy, że taka sytuacja nie jest komfortowa psychicznie. 27 latek jest obecny na stadionie podczas każdego spotkania, jednak nie ma mowy o wpisaniu go na listę strzelców. Dla napastnika nie ma chyba niczego gorszego. Pocieszające dla niego mogą być mimo wszystko słowa Juppa Haynckesa sprzed paru tygodni – jeśli Mario wróci, to na pewno nie ustanie na końcu kolejki. Słowa te mają dodać mu pewności siebie i zapewnić większą motywację do powrotu.

 

Źródło:
kornkage

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...