W ubiegłą sobotę, kiedy to Bayern pokonał na własnym podwórku Fortunę Duessldorf 5:0, kolejne świetne spotkanie rozegrał Alphonso Davies, który od miesięcy zachwyca cały piłkarski świat.
Warto wspomnieć, że Kanadyjczyk rozegrał dokładnie 28. mecz z rzędu w wyjściowej jedenastce Bayernu Monachium. Co więcej jeśli pod uwagę weźmiemy liczbę minut na boiskach, to u Hansiego Flicka 19-latek rozegrał już 2213 na 2250 możliwych minut, co jest zarazem najlepszym wynikiem u piłkarza z pola.
Pod wielkim wrażeniem swojego rodaka i jego gry jest Liam Millar, który na co dzień występuje w drugim zespole Liverpoolu. 20-latek nie ukrywa, że szybkość zawodnika rekordowego mistrza Niemiec jest imponująca.
− Sądziłem, że będę w stanie prześcignąć Alphonso w wyścigu. Potem jednak zobaczyłem jego mecz w Lidze Mistrzów… Oficjalnie nie ścigaliśmy się jeszcze. Za każdym razem, kiedy chcemy spróbować, to któryś z trenerów każe nam przestać. Psują nam zabawę – powiedział Millar.
− Phonzie jest piekielnie szybki. Czasami na treningach graliśmy przeciwko sobie i zawsze była to dobra rywalizacja. Czasami udało mi się go minąć, więc myślałem, że będę w stanie rywalizować z nim. Sądziłem, że mogę wygrać, ale teraz? Myślę, że spaliłby mnie. Tylko nie mówcie mu, że to powiedziałem! – mówił dalej.
W dalszej części rozmowy Millar zdradził, że momentalnie nawiązał z „Phonzim” bliską relację i stali się bardzo dobrymi kumplami. Kanadyjczyk odniósł się również do charakteru Daviesa i wskazał na jego humor i osobowość. Ponadto osiągnięcia 19-latka jeszcze bardziej motywują Liama.
− Phonzie jest naprawdę towarzyskim facetem. To jeden z tych facetów, który może rozmawiać i rozmieszać wszystkich bez wyjątku. Nie jest zarozumiały, nie ma złych stron, jest po prostu zabawnym facetem z prawdziwą towarzyską osobowością – dodał Kanadyjczyk.
− To szalony piłkarz, który wykonuje swoją pracę bardzo dobrze. Osobiście napędzają mnie jego osiągnięcia, chcę osiągnąć ten sam poziom. Widząc jak Davies rozkwita w Bundeslidze i Lidze Mistrzów, sam pragnę stać się lepszym! – podsumował Millar.
Komentarze