DieRoten.pl
Reklama

Michniewicz: Bayern szybko nudzi się napastnikami

fot.
Reklama

Były bramkarz, aktywny twitterowicz, a obecnie początkujący komentator. Jednak mało osób wie o tym, że Czesław Michniewicz jest także bacznym obserwatorem Bundesligi i sympatykiem bawarskiego klubu. Były trener m.in. Lecha Poznań i Zagłębia Lubin wypowiedział się w wywiadzie dla naszego serwisu na temat Roberta Lewandowskiego, planów taktycznych Guardioli, szans w Lidze Mistrzów oraz przyszłości Marco Reusa.

 

Gdy w Legii odrzucano Lewandowskiego, chyba nikt nie wróżył mu tak wielkiej kariery. Spodziewał się Pan, że Robert może kiedyś trafić do jednego z najlepszych klubów świata?

O Lewandowskim usłyszałem w 2007 roku, gdy wysłałem jednego ze swoich asystentów na obserwację Znicza Pruszków, gdzie zawodnik o nazwisku Wiśniewski strzelał dużo goli. Asystent wrócił i powiedział, że jest od niego lepszy piłkarz. Mowa tu była o Lewandowskim. Walczyliśmy wtedy o Ligę Mistrzów z Zagłębiem, z której odpadliśmy ze Steauą Bukareszt. Chcieliśmy w tamtym czasie tego zawodnika ściągnąć do Lubina. Niestety, ale temat miliona złotych za piłkarza z drugiej ligi to była, nawet jak na Zagłębie, kwota bardzo duża.

Po tym jak zaczął strzelać bramki, zrobiło się o nim głośno, było kwestią czasu kiedy trafi do dużego klubu. Ostatecznie trafił do Lecha, co było idealnym wyborem. Gdy przeniósł się do Poznania, to obudził się w nim ogromny potencjał. Miałem też okazję widzieć go na zgrupowaniu w Bad Ragaz w 2011 roku, kiedy Lucas Barrios pojechał na Copa America – z którego wrócił z kontuzją – i wtedy przed Robertem otworzyła się szansa, by zaistnieć w Bundeslidze i tę szansę wykorzystał. Trochę szczęścia w tym wszystkim było, ale bez dobrej formy, bez strzelania bramek na pewno nikt by mu miejsca w składzie nie dał.

W Borussii ugruntował swoją pozycję i kwestią czasu był transfer. A jak jesteś dobry w Dortmundzie, to idziesz do Bayernu. Przypadkowi piłkarze do Monachium nie trafiają, ale niech przestrogą dla Lewandowskiego będzie to, że Bayern bardzo szybko nudzi się napastnikami. Toni, Gomez i jeszcze inni. Wszyscy strzelali bramki, ale mimo wszystko sprowadzano w ich miejsce innych. Robert musi być przygotowany do tego, że w Bayernie panuje niesamowita rywalizacja. W Monachium nie ma już Mandzukicia, który też musiał odejść. Guardiola słynie z tego, że czasami lubi też grać bez napastnika i na pewno Lewy musi strzelać bramki, żeby mieć mocną pozycję w klubie.

 

Jak Pan ocenia ten transfer ze strony Roberta? Idealny ruch ze względu na znajomość języka i Bayernu, czy jednak kierunek hiszpański lub angielski byłby lepszy?

Trudno powiedzieć. Dobry z tego względu, że zna mentalność Niemców. Lewandowski nie jest anonimowym zawodnikiem na rynku niemieckim, jest gwiazdą Bayernu i całej Bundesligi. Dla niego jest to dobry ruch, gdy spojrzymy na jego znajomość ligi. Nie musi się z tą ligą zapoznawać. Chciałbym zobaczyć, jakby się prezentował w Anglii, Hiszpanii, ale być może jeszcze za dwa lata..(śmiech) trafi do którejś z tych lig. Teraz przeszedł do jednego z najlepszych zespołów na świecie, który rok temu wygrał wszystko, co było do wygrania, więc myślę, że każdy o tym marzy.

 

Polak w Bayernie wśród nominalnych napastników nie będzie miał żadnego poważnego rywala o miejsce w składzie. Bayern dobrze zrobił pozbywając się Mandzukicia?

Odejście Mandzukicia trochę mnie zdziwiło. Zespół, który chce grać na kilku frontach dużo ryzykuje mając tylko jednego klasowego piłkarza na tej pozycji. Ale wiemy też o tym, że Mandzukić to nie jest piłkarz, który będzie grzecznie siedział na ławce. Musimy pamiętać o tym, że Chorwat mógł zostać królem strzelców, gdyby grał regularnie tak jak Lewandowski. On takiej szansy nie dostał i Lewandowski też musi być przygotowany na to, że w taktyce Guardioli czasem będą takie mecze, że na jego pozycji zagra nie nominalny napastnik, ale na przykład Mario Gotze, czy Muller. Teoretycznie dla Lewandowskiego sytuacja wydaje się być komfortowa, nie ma konkurencji, ale to jest Bayern i w każdej chwili ktoś inny może go zastąpić.

 

Przejdźmy do rozgrywek ligowych. Superpuchar Niemiec pokazał, że przed Guardiolą jeszcze sporo pracy, szczególnie w defensywie. Czy to może być ten sezon, w którym Borussia nawiąże wyrównaną walkę z Bayernem?

Myślę, że na krótką metę tak. Na dłuższym odcinku, czyli przez 34.kolejki, Bayern powinien udowodnić swoją przewagę. Superpuchar jest też takim ostrzeżeniem dla monachijczyków, ale trzeba też spojrzeć na realia. W Bayernie wielu zawodników, w tym Mistrzów Świata, nie zagrało, inni byli po krótkim okresie treningowym. To nie był ten Bayern, który będziemy oglądać na co dzień w Bundeslidze. Ale na pewno był to taki pstryczek w nos dla Bayernu, który podrażnił ten zespół. Rok temu Bawarczycy też przegrali w Superpucharze, więc to powoli tradycja. A w lidze? Widzieliśmy co się działo.

 

Nie odnosi Pan wrażenia, że Pep Guardiola za mocno kombinuje z ustawieniem Bayernu? 4-2-3-1 Heynckesa najpierw zostało przemianowane na 4-1-4-1, a teraz wszystko wskazuje na to, że od nowego sezonu Hiszpan będzie grał z trójką obrońców.

Jestem zdania, że Bayern będzie przykładem na to, jak może i musi płynna być taktyka zespołu światowej klasy. W przeszłości zespoły takie jak Juventus potrafiły grać w kilku ustawieniach i myślę, że Bayern też zmierza w tym kierunku, gdzie formację będzie zmieniał w zależności od rozwoju wydarzeń na boisku, od przeciwnika, od okoliczności itd. Widziałem już wiele meczów Bayernu, w których trakcie taktyka się zmieniała. Bayern jest w stanie grać w każdym systemie. Mają tak dobrych piłkarzy, którzy potrafią dostosować się do zmiany. Przykład Lahma pokazuje, że dobry piłkarz poradzi sobie na większości pozycji.

 

Odejście Toniego Kroosa wywołało w obozie kibiców Bayernu sporo kontrowersji. Czy sprzedanie pomocnika może być mocno odczuwalne w Monachium? Wielu obserwatorów zarzucało Niemcowi zwalnianie gry bawarskiej drużyny.

Mówiąc szczerze, to raczej nie. Odszedł z wielkiego klubu do innego, który też jest bardzo dobry. Coś Kroosem musiało kierować. Nie wiem, czy tylko pieniądze, czy jeszcze coś innego. Odszedł do obecnego triumfatora Ligi Mistrzów, także nie można mówić, że sportowo na transferze stracił.

Bayern powinien poradzić sobie bez niego. Już nie raz i nie dwa Bawarczycy pokazywali, że w takich sytuacjach potrafią wykreować innego piłkarza. Na pozycji Kroosa będą grali inni zawodnicy i Bayern powinien spokojnie sobie z tą stratą poradzić.

 

Skład Hiszpanów po transferach Kroosa i Rodrigueza na papierze wygląda galaktycznie. Real będzie faworytem do obrony triumfu w Lidze Mistrzów?

Na pewno mają taki cel. Nikomu jeszcze się to nie udało. Bayern stawiał sobie podobne wyzwanie. Na tym poziomie, gdzie jest tyle zasłużonych zespołów o zbliżonej klasie, naprawdę bardzo trudno jest powtórzyć ten sukces. Być może Realowi się to uda. Mają już harmonię w drużynie. Odszedł Diego Lopez, który rywalizował z Casillasem. Ich pojedynek budził spory podział wśród kibiców, wśród dziennikarzy…Stawiano pytania „Kto powinien bronić?”. Teraz już takiej sytuacji nie ma. Doszedł Navas, ale to Iker prawdopodobnie będzie pierwszym wyborem. Jest spokój z tyłu, do tego doświadczony trener, który wiele widział i wiele przeżył.

Real jest na najlepszej drodze, by ten sukces powtórzyć, ale myślę, że Bayern też jest podrażniony. W minionym sezonie ligowe mistrzostwo wygrał już w marcu, ale ta Liga Mistrzów była kompletnie nieudana. Zdecydowana, wyraźna porażka z Realem na Bayernie jakąś rysę na pewno pozostawiła. Jednak Bayern to zespół, który się nie załamuje, a spowodował to przegrany finał w Barcelonie z Manchesterem United. Ta drużyna jeszcze mocniej pracuje, robi jeszcze lepsze transfery, wydaje więcej pieniędzy i w ten sposób coś w końcu zdobywa. Tak było w przypadku Hitzfelda i myślę, że tak będzie w przypadku Guardioli.

 

Dziś z ust Pepa Guardioli padła dość kontrowersyjna wypowiedź. Hiszpan powiedział, że ważniejszym trofeum w nadchodzącym sezonie będzie zdobycie ligowej patery, niż pucharu Ligi Mistrzów. Wypowiedź w celu zdjęcia presji z piłkarzy i zabezpieczenia się?

To coś nowego. Myślę, że ze zdobyciem ligowego trofeum nie powinno być większego problemu. Jak już mówiłem, Borussia na pewno będzie na pewno groźna, ale jeśli tak powiedział o Pucharze Europy? Nie wiem czemu Guardiola tak stwierdził. Może chce w jakiś sposób zdjąć presję z zawodników, by nie mówiło się sporo w kontekście tych rozgrywek.

 

Wracając na koniec do niemieckiego podwórka. Z każdym tygodniem będą nasilać się dyskusje dotyczące przyszłości Marco Reusa. Co byłoby najlepszym wyborem dla piłkarza BVB? Przedłużenie kontraktu i usunięcie klauzuli, wyjazd za granicę, lub Monachium?

Gdybym był na miejscu Reusa, to pierwszym kierunkiem byłby Bayern. Bawarczycy są w stanie zapłacić klauzulę bez żadnego problemu, ale trzeba pamiętać, że inne kluby jak Real czy Barcelona też są w stanie ją wykorzystać. Kwestia tego, czy on będzie pasował do tamtych drużyn i czy będzie chciał zmienić kraj.

Zobaczymy jak się potoczą losy Kroosa. Jeśli Niemcowi uda się zrobić karierę w Realu Madryt, to Reus zagraniczny kierunek na pewno będzie brał pod uwagę. Już kilku piłkarzom, takim jak Oezil czy Sahin, nie powiodło się w lidze hiszpańskiej. Takim papierkiem lakmusowym może być Reus, ale nie musi. Mając Bayern i chęć pozyskania przez Guardiolę, to pewnie on wyląduje w Monachium.

 

Rozmawiał: Piotr Klama

Źródło:
pk

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...