Konrad Laimer w nowej roli stał się jednym z symboli obecnego Bayernu. Austriak opowiada o pracy, ambicjach i drodze, która zaprowadziła go do pierwszego składu.
Z 1775 minutami rozegranymi w obecnym sezonie Konrad Laimer wyrósł na jednego z najbardziej zaufanych zawodników Vincenta Kompany’ego. Choć do Monachium przychodził jako środkowy pomocnik, dziś z powodzeniem wypełnia rolę prawego obrońcy i zyskuje sympatię kibiców dzięki intensywności, determinacji i wszechstronności.
W rozmowie z austriacką telewizją ORF 28-latek podkreślił, że od początku wierzył w swoje możliwości.
– Zawsze byłem przekonany o zaletach, jakie mogę wnieść do drużyny. Jestem po prostu typem człowieka, który daje z siebie wszystko, a potem czeka na to, co się wydarzy – powiedział Laimer.
– Nigdy nie wiesz, dokąd zaprowadzi cię taka podróż, ale zawsze wiedziałem, że mogę się wyróżnić w każdym miejscu (…). Najważniejsze dla piłkarza to być zdrowym i dbać o swoje ciało, być zawsze gotowym do treningów i rozwoju – dodał.
Laimer nie uważa jednak, że osiągnął już swój sufit.
– Chcę stawiać kolejne kroki; wciąż jest mnóstwo czasu i przestrzeni na poprawę. Właśnie z takim nastawieniem wchodzę w przyszły rok – przyznał Laimer.
– W Bayernie Monachium wszystko jest zawsze możliwe i oczywiście masz ten głód zwycięstwa. Ale zawsze jest miejsce na poprawę; to nasza siła. Kiedy wiosną nadchodzą decydujące mecze, musimy być lepszą drużyną – podsumował Konrad Laimer.
Postawa Laimera doskonale wpisuje się w filozofię obecnego Bayernu – maksymalna intensywność, elastyczność i ciągły rozwój, niezależnie od pozycji na boisku.
Komentarze