DieRoten.pl
Reklama

"Ja Kahn" - z biografii Tytana: część VI

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

To już ostania część z biografii Olivera Kahna. Uzyskamy w niej odpowiedź na pytanie - co było powodem napisani tek książki. Co skłoniło Olivera do tego by podzielić się z całym światem sobą. Co pchało go do tego by wyjawić nam swoje największe sekrety ... Zachęcam do milej lektury.

Totalnie wykończony, bez woli siedziałem w polu bramkowym opary o słupek od bramki. Patrzyłem ślepo w niebo nad stadionem, mogłem być wszędzie. Ale jestem przecież w Jokohamie. Wszystko wydaje się ciemne i bezużyteczne – wszystko pasuje do obecnej sytuacji. Przecież Ja, My Niemcy przegraliśmy właśnie finał mistrzostw świata z Brazylią 2-0.

Dziwne to uczucie, a przecież na boisku byli jeszcze inni, którzy wraz ze mną przegrali, ale i również zwycięzcy. Ale odnoszę wrażenie, że cały świat spogląda wyłącznie na mnie. Czy ja cierpię z tego powodu? Jak cierpię? Prosto w twarz. Wszyscy czekają na mój ruch, co zrobię i jak zareaguję. Czuję się jakbym stał przed nimi nagi. Nie jest to przyjemne uczycie, gdy się wie, iż miliony ludzi w tym momencie na Ciebie spoglądają.

Mam uczucie nagości, ponieważ czuję się winny. To przecież ja zmieniłem obrót tego spotkania. To z mojej winy Brazylia stała się mocna.

Przez moje błędy. Nie mogłem dobrze wyłapać uderzenia z dystansu Rivaldo i nie wiem czemu. Wtedy Ronaldo musiał tylko dokończyć dzieła. Nie było wtedy już nic, co bym mógł zrobić. Nie mam na to wytłumaczenia. Wydarzyło się po prostu, a nie powinno się wydarzyć, gdyż stało się to mnie, a mi się takie coś nigdy nie przytrafia – prawie. Ta sytuacją była dla nie porażająca, przecież w całym turnieju grałem bardzo dobrze.

Byłem u szczytu moich możliwość w trakcie tego turnieju. Kiedy jestem na górze wiem, iż mogę na siebie liczyć, że nic złego nie może się wydarzyć. A mimo to stało się.

Oczywiście mogło się to zdarzyć. To jest piłka nożna i popełnianie błędów jest jedną z jej części. Ale u bramkarza widać to jeszcze bardziej. Jednak w takim momencie ‘wojownik’ w tobie zamiera.

Utrzymać postawę!
W pewnym momencie poczułem zimny słupek na moich plecach. Miałem już dosyć patrzenia się w ciemną noc wiszącą nad Jokohamom. Czułem, iż paraliżujący mnie trans powoli upływał z mojego ciała i powoli dochodziłem do siebie. Nicość i pustka znikały. Zostało jedynie rozczarowanie.

Samoopanowanie, o którym myślałem, że mam go pod dostatkiem też mnie opuściło – lub został wyłącznie jakaś niezauważalna cząstka.

Powoli uświadamiałem sobie, iż ważne jest by osiągnąć dobrą postawę w obliczu publiki. To było wymagane od mojej osoby.

W pewnym momencie zauważyłem, iż składam całej brazylijskiej kadrze gratulację z okazji wygrania mistrzostw świata. Ze po otrzymaniu srebrnego medalu podszedłem do publiczności i dziękowałem im za wspaniały doping. Kiedy Brazylijczycy podnosili ‘mój’ puchar pozostawiłem im cały stadion dla siebie i zniknąłem w jego podziemiach.

Do tej pory mam dobry kontakt z Japonią, a Japończycy do tej pory opowiadają mi, iż ich sympatia do mnie nie wynika wyłącznie z mojej gry, ale dużą role odegrało tu właśnie moje zachowanie po finałowym spotkaniu. Powtarzają mi, że zdołałem zachować twarz i zdobyłem przez to jeszcze większy autorytet. Byli tak mili, iż naszkicowali mnie jako samuraja.

Samurajowie byli wojownikami do perfekcji wyszkolonymi w sztuce wojny. W życiu podążali wedle trudnego i wymagającego kodeksu „Bushido“. Mówi się iż kodeks Bushido nadal jest w Japonii w niektórych kręgach aktualny – może i dlatego przypisano mi rolę samuraja.

Byłem dociekliwy i dowiedziałem się, iż kodeks ten odgrywa role wszędzie tam gdzie idzie o sukces: czy to polityka, czy praca czy tez zwykłe codzienne życie. Wartości kodeksu Bushido to: honor, odwaga, sprawiedliwość, pomoc innym, prawda i prawdomówność oraz lojalność.

Tak, więc kodeks Bushido można określić, jako zbiór wartości. Ja sam mogę w większym stopniu identyfikować się z tym kodeksem.

Mój trick na koncentrację.
Jako bramkarz wytworzyłem sposób za pomocą, którego stopniową potrafiłem powiększać swoja koncentracje. Zaczynałem w trakcie spotkania kierować swoje oczy na piłkę nie tracąc jej nawet na sekundę z pola widzenia. W każdej fazie spotkania, również w czasie rzutu różnego dla mojej drużyny, kiedy to piłka jest najdalej od mojej bramki nie trafiłem jej z oczu. Moje oczy i pozostałe zmysły były w 100% skoncentrowane na małym białym punkcie.

I tak z meczu na mecz metoda ta zwiększa koncentrację. Koncentracja to ważny element każdego gracza, aby w ważnych momentach pokazać swój cały potencjał.

Pewnego dnia zacząłem interesować się trawnikiem …
Już wiedziałem: koniec rozpamiętywani finału. Wtedy chciałem w swoim ogródku mieć idealny trawnik, trawnik takiej jakości, która w niczym nie jest gorsza od sztucznego trawnika. Tak więc zapatrzony we wszystkie możliwe środki począwszy od narzędzi ogrodniczych, a skończywszy na nawozach udałem się do ogórka by stworzyć idealny trawnik.

Po czasie również moja zona zaczęła się zastanawiać jak mocno można oddać się tak małej powierzchni trawnika. Codziennie wieczorem siedziałem an tarasie i obserwowałem moje dzieło. Moja sąsiadka zawsze, gdy mnie widziała to gratulowała pięknego trawnika. Ale czy nie dało się w jej wypowiedzi wyłapać jakiegoś podtekstu? Typu: ‘czy on już jest obłąkany – wariat?” Dziś mam znów normalny trawnik, więcej ziela aniżeli trawy.

Uważam perfekcję za zbyteczne wymaganie, jako swoisty cel jest zła. Kunsztem nie jest zostać perfekcyjnym, lecz dowiedzieć się, o co w niej chodzi.

Bzik w trakcie wywiadów
Mam taki swój dziwny nawyk. Gdy mnie ktoś o cos pyta – nie patrzę na niego, lecz obok – w pustkę. Nie robię tego z powodu brak respektu czy czegoś podobnego, wręcz przeciwnie. Robię to gdyż uważam, iż w każdym pytaniu jest coś, co również mnie interesuje. A wiec udaje się w podróż za odpowiedzią, na: „co jest w tym pytaniu, co sam chciałbym wiedzieć”. W taki też sposób doszedłem do tej książki: „co to jest, co mnie tak interesuje w sławie i sukcesie”?

Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...