DieRoten.pl
Reklama

Historyczny mecz

fot.
Reklama

,,Finał Ligi Mistrzów w przyszłym roku odbędzie się tutaj, w Monachium, i my musimy w nim zagrać!" mówił Uli Hoeness, kiedy to w poprzednim sezonie Bawarczycy walczyli o trzecie miejsce w Bundeslidze, które wówczas dawało szanse występu w eliminacjach Ligi Mistrzów. Marzenia prezydenta Bayernu i innych ludzi związanych z bawarskim klubem spełniły się. 19 maja o godzinie 20:45 na Allianz Arena wyjdą piłkarze Bayernu Monachium i Chelsea Londyn.

Z Monachium, do Monachium

Rozgrywki tegorocznej edycji Ligi Mistrzów rozpoczęły się dla podopiecznych Juppa Heynckesa w Monachium, a dokładnie 17 sierpnia o godzinie 20:45. Własnie wtedy rozpoczął się marsz Bawarczyków do finału. Pierwszym przeciwnikiem Bayernu był szwajcarski FC Zurich, który w pojedynku z niemieckim gigantem skazywany był na pożarcie. Rekordowy Mistrz Niemiec nie zawiódł i pewnie awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów wygrywając u siebie 2:0 i dopełniając formalności w Szwajcarii (1:0 dla Bayernu).

Grupa A, bo do takiej trafił Bayern była szumnie nazywana ,,grupą śmerci". Bawarczycy rywalizować musieli z Manchesterem City, Villarreal i SSC Napoli. Podopieczni Heynckesa, którzy obok Manchesteru City uważani byli za faworyta grupy, wytrzymali ciśnienie i z dorobkiem 13 punktów pewnie zajęli pierwsze miejsce w grupie.

Faza pucharowa dla Bawarczyków rozpoczęła się fatalnie, bo tak trzeba określić zawstydzającą porażkę 0:1 z FC Basel na terenie rywala. Na szczęście były to złe dobrego początki i już w rewanżu Bayern nie pozostawił złudzeń piłkarzom ze Szwajcarii i zmiótł rywala na własnym boisku aż 7:0. Kolejnym rywalem monachijczyków był przechodzący ogromny kryzys Olympique Marsylia. Bawarczycy pewnie awansowali do półfinału pokonując w obu meczach były klub Francka Riberyego aż 4:0.

Półfinał i wielki hit - Bayern Monachium kontra Real Madryt, czyli powtórka z 2001 roku, kiedy to drużyna prowadzona przez Ottmara Hitzfelda, również spotkała się z ,,Królewskimi". Podobnie jak 11 lat temu, tak i teraz Bawarczycy okazali się lepsi od mistrza Hiszpanii i zasłużenie awansowali do finału. Warto przypomnieć, że bohaterem półfinałowej potyczyki okazał się Manuel Neuer, który w decydującej serii rzutów karnych potrafił obronić strzały dwóch madryckich gwiazdorów : Cristiano Ronaldo i Kaki.

Ah te kartki..

Zarówno trener Jupp Heynckes jak i Roberto Di Matteo głośno mówili o tym, że najlepszym rozwiązaniem przed finałowym spotkaniem byłoby odwieszenie pauzujących zawodników. Nic z tego, w zespole Bayernu Monachium nie zagra trzech podstawowych piłkarzy - Holger Badstuber, David Alaba i Luiz Gustavo. Jeszcze większy ból głowy ma włoski szkoleniowiec Chelsea Londyn, który będzie musiał sobie poradzić bez czterech ważnych ogniw swojego zespołu: Johna Terrego, Branislava Ivanovica, Raula Meirelesa i Ramiresa. Pod znakiem zapytania stoi również wystep Florenta Maloudy, który w ostanim meczu ligowym nabawił się urazu.

Allianz Arena - plus dla Bayernu

Bayern Monachium jest pierwszym klubem w historii Ligi Mistrzów, który finał rozegra na własnym stadionie. Wielu ekspertów, jak i sami piłkarze i trenerzy uważają, że miejsce rozgrywania finału jest atutem Bayernu. Trudno się z nimi nie zgodzić, zwłaszcza jeśli spojrzy się na statystyki podopiecznych Juppa Heynckesa na własnym stadionie w tegorocznej Lidze Mistrzów.

FAZA ELIMINACYJNA:

Bayern Monachium - FC Zurich 2:0

FAZA GRUPOWA:

Bayern Monachium
- Manchester City 2:0

Bayern Monachium - SSC Napoli 3:2

Bayern Monachium
- Villarreal 3:1

FAZA PUCHAROWA:

Bayern Monachium
- FC Basel 7:0

Bayern Monachium - Olympique Marsylia 2:0

Bayern Monachium - Real Madryt 2:1

Bilans: 7 spotkań, 7 zwycięstw, 21 bramek strzelonych, 4 stracone

Mecz o wszystko

Sobotnie spotkanie będzie niezwykłe dla każdego piłkarza Bayernu. Miejsce rozgrywania finału jest dla każdego z nich dodatkową motywacją. Franck Ribery o zbliżającym się meczu wypowiedział się dość jasno: ,,Najważniejszy mecz w mojej karierze". Podobnego zdania są piłkarze, którzy od najmłodszych lat związani są z Monachium, jak Bastian Schweinsteiger, Philipp Lahm, Thomas Mueller czy Holger Badstuber. Ten ostatni w finale niestety nie będzie mógł zagrać, jednak wierzy w swoich kolegów: ,,Damy radę!". W centrum uwagi pozostaje również Arjen Robben, który kilkanaście dni temu przedłużył kontrakt z Bayernem do 2015 roku. Holender jest byłym piłkarzem Chelsea i czas spędzony w Londynie wspomina bardzo dobrze, jednak zapowiada, że sentymentów nie będzie i w sobotę nie widzi innej możliwości jak zwycięstwo.

Podobne odczucia mają piłkarze Chelsea. Jednym z nich jest Didier Drogba, dla którego będzie to najprawdopodobniej ostatni mecz w ,,The Blues". Ogromną szansę na niepowtarzalny sukces w sobotnim spotkaniu widzi również ikona Chelsea - Frank Lampard. 33 letni pomocnik zdaje sobie sprawę, że pojedynek na Allianz Arena może byc jego ostatnią szansą na wzniesienie pucharu Ligi Mistrzów. Wielu piłkarzy Chelsea pamięta ostatni finałowy pojedynek z Manchesterem United. W 2008 roku lepsze okazały się ,,Czerwone Diabły", które pokonały londyńczyków po rzutach karnych. Teraz każdy z nich chce, aby nie powtórzył się koszmar z Moskwy...

TAK ZAGRAJĄ? ( wg kicker.de )

- Neuer - Lahm, Tymoshchuk, Boateng, Contento - Schweinsteiger, Kroos - Robben, T. Müller, Ribery - Gomez



-P. Cech - Bosingwa, G. Cahill, David Luiz, A. Cole - Mikel, Essien - Lampard - Kalou, Mata - Drogba




 

Źródło:
Zari

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...