DieRoten.pl
Reklama

Heynckes: Nikt nie wierzył w Bayern

fot.
Reklama

Powrót Juppa Heynckesa na ławkę trenerską Bayernu Monachium wyszedł wszystkim na dobre bez wyjątku. Klub powrócił na zwycięski szlak i odniósł już swój pierwszy sukces w ubiegłą sobotę.

Bayern poczynił wczorajszego wieczoru także kolejny krok w drodze do triumfu w Lidze Mistrzów. Mistrzowie Niemiec pokonali w dwumeczu Sevillę 2:1 i tym samym awansowali do półfinałów tych jakże elitarnych rozgrywek.

Po meczu swojego głosu użyczył między innymi Jupp Heynckes, który opowiadał nie tylko przebiegu spotkania i Sevilli. 72-latek podkreślił, że kiedy wracał do klubu, to nikt nie wierzył, że Bayern osiągnie 1/2 finału Ligi Mistrzów.

Kiedy powróciłem do klubu, to nikt nie wierzył, że Bayern Monachium dojdzie do półfinału Ligi Mistrzów. Moi podopieczni są bardzo ambitni i pragną zagrać w finale – powiedział Heynckes na konferencji pomeczowej.

− Moim zdaniem jesteśmy obecnie we właściwym miejscu, ale czasami potrzebujesz po prostu trochę szczęścia i najlepszej formy danego dnia – mówił dalej trener.

− Sevilla była taktycznie dobra i każdy mógł się przekonać, dlaczego wyeliminowali Manchester United w poprzedniej rundzie. Mieliśmy też szczęście, kiedy Correa trafił w poprzeczkę. Topowe zespoły odpadły już z LM, zawsze zdarzają się szokujące momenty – kontynuował 72-latek.

Heynckes podkreślił, że Liga Mistrzów jest typem rozgrywek, gdzie nikogo nie można lekceważyć – potwierdziła to między innymi AS Roma, która mimo porażki 4:1 z Barcelona w pierwszym meczu, dokonała „niemożliwego” i w rewanżu pokonała „Dumę Katalonii” 3:0, co zapewniło awans do 1/2 finału LM.

Wczoraj widzieliśmy w Rzymie, że nie można lekceważyć żadnej drużyny w Lidze Mistrzów. Barcelona udała się do Rzymu i myślała, że będzie łatwo. Jak się skończyło? Co się tyczy nas, to mając na uwadze oba spotkania, zasłużyliśmy na awans – wyjawił Niemiec.

− Walczyliśmy dziś do końca. Jestem szczęśliwy, że nie straciliśmy bramki, gdyż oczekiwałem tego od zespołu – podsumował Jupp Heynckes.

 

Źródło: ESPN
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...