Jeden z najgłośniejszych transferów minionego okienka transferowego, Mario Goetze zaczął udowadniać swoją wartość. Piłkarz Bayernu Monachium w dniu wczorajszym wpisał się na listę strzelców po raz pierwszy w trykocie FCB w rozgrywkach Bundesligi. Były zawodnik Borussi Dortmund nie krył zadowolenia z powodu trafienia z Herthą Berlin. "Bramka postawiła nas w dobrej pozycji i była dla nas bardzo ważna" powiedział jeden z bohaterów wczorajszej potyczki.
A sytuacja, z której padł gol wcale do najłatwiejszych nie należała. W 54. minucie piłkę w pole karne wrzucił Rafinha, a tam najwyżej do niej wyskoczył Mario, który precyzyjnym uderzeniem skierował ją tuż obok słupka. "Sam byłem zaskoczony tym, jaką drogą piłka poleciała" powiedział szczerze zawodnik, którego atutem raczej nie jest gra głową. Jednak dla piłkarza, który na Saebener Strasse przybył za 37 mln euro, nie miało to większego znaczenia, bowiem po raz trzeci z rzędu wszedł z ławki rezerwowych i trzeci raz miał wielki wkład w ostateczny sukces swojego zespołu.
Mecz z Herthą wyraźnie pobudził Goetze. O ile po spotkaniach z Mainz i Viktorią Pilzno reprezentant Niemiec przemknął obok dziennikarzy bez słowa, o tyle po pojedynku ze stołecznym klubem chętnie dzielił się z nimi swoimi spostrzeżeniami. "Dobre 70 minut było dzisiaj bardzo ważne dla mnie, chcę jak najszybciej wrócić do gry na 100%" wyjaśnił Mario, "jestem gotowy do gry w 95 procentach, więc uważam, iż mogę grać pełne 90 minut". Przesłanie jest jasne: Pep, chcę grać od początku. Jednak czy trener Pep Guardiola zrezygnuje ze swojego super rezerwowego?
www.tz-online.de
Komentarze