Serge Gnabry jest na początku sezonu w znakomitej formie. W ekskluzywnej rozmowie ze "Sky", skrzydłowy Bayernu wyjaśnił, co stało za jego słabszą dyspozycją w ostatnich latach, a także co zmieniło się na lepsze pod wodzą Vincenta Kompany'ego.
Skrzydłowy Bayernu wypowiedział się jednak nie tylko na temat swojej dyspozycji na początku sezonu, ale także o szansach na zdobycie Ligi Mistrzów, czy na temat szkoleniowca “Die Roten”.
O Lidze Mistrzów
— Co roku chcemy atakować, zdecydowanie mamy potencjał. Myślę, że w ostatnich latach w kluczowych meczach brakowało nam tylko jakiegoś drobnego impulsu. Nigdy nie byliśmy drużyną, która była słabsza w tych spotkaniach, w których odpadaliśmy. Taka jest jednak piłka, dlatego w tym roku znów atakujemy.
O świetnej formie
— Powiedziałbym, że brakowało regularności. W 2020 roku miałem liczby, strzeliłem też mnóstwo goli, miałem asysty, byłem w świetnym rytmie. W ostatnich latach ten rytm niestety był regularnie przerywany przez kontuzje. Do tego dochodzi jakość w zespole, z Leroyem (Sane), z Kingsleyem (Comanem), przez co może nie dostajesz tylu minut, żeby złapać rytm, bo grają inni. I z mojej strony, jasne - to ja nie zapewniłem tej regularności.
— Nic nie robiłem inaczej, niczego nie zmieniałem. Po prostu idzie dobrze, gramy dobrze, dobrze się rozumiemy. Myślę, że jako zespół, po tak krótkich przygotowaniach, naprawdę dobrze się odnaleźliśmy, również z nowymi zawodnikami. I po prostu wszystko pasuje. Nic nie zmieniłem, myślę, że gra sprawia mi mnóstwo frajdy, zwłaszcza w środku. Z trochę większą przestrzenią, większą swobodą, po prostu wszystko się zgadza.
Na temat Vincenta Kompany’ego
— To, jak stawia na zawodników, których ma, jest bardzo mocne. Myślę, że każdy z nas czuje się pod jego wodzą dobrze i czuje zaufanie, tak było już w zeszłym roku. Robi to naprawdę bardzo dobrze. Im dłużej ze sobą pracujemy, tym lepiej się znamy, tym lepiej wiemy, czego chce trener, jakie są jego wytyczne. Jest w pewnym sensie maniakiem powtarzania detali, co nam ogromnie pomaga, bo po prostu wiemy, jak mamy grać. Daje nam, zawodnikom, zaufanie, a to jest oczywiście miłe.
Komentarze