DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

FC Bayern w kropce: Sané nie przyjął oferty, klub nie ma następcy

fot. skwiot.pl

Leroy Sané odrzucił nową propozycję kontraktu od Bayernu. Klub znalazł się w trudnej sytuacji: nie ma jeszcze następcy, a czasu na decyzję coraz mniej.

Przyszłość Sané pod znakiem zapytania. Bayern ma związane ręce

„To nie wasz problem, to nasz problem!” – rzucił Uli Hoeneß podczas mistrzowskiej fety, pytany o przyszłość Leroya Sane.

REKLAMA

Jego słowa dobrze oddają napiętą sytuację – Bayern liczył na przedłużenie kontraktu z 29-letnim skrzydłowym, ale rozmowy utknęły w martwym punkcie.

Wszystko zmieniła decyzja Sane o zmianie agenta – jego interesy reprezentuje teraz Pini Zahavi, postać doskonale znana w Monachium z transferów Roberta Lewandowskiego czy Davida Alaby. Zahavi uchodzi w klubie za „trudnego partnera”, co nie ułatwia rozmów.

Max Eberl, dyrektor sportowy Bayernu, przyznał wprost:

REKLAMA

“Leroy powiedział dziś, że nie chce zaakceptować naszej oferty w obecnej formie. Ma do tego pełne prawo” – stwierdził po meczu z Hoffenheim (4:0) Eberl

Proponowany przez klub kontrakt zakładał znaczną redukcję pensji – z około 20 do 10 milionów euro rocznie. Sané byłby jednym z nielicznych, których rzeczywiście dotknęłyby zapowiadane oszczędności, zwłaszcza że nowymi, wysokimi kontraktami cieszą się już Kimmich, Musiala czy Davies.

Wirtz? Chiesa? Bayern nie ma gotowego planu B

Choć nie wyznaczono oficjalnego terminu rozstrzygnięcia, Sport1 donosi, że brak porozumienia z Sané wynika również z faktu, że Bayern nie znalazł jeszcze odpowiedniego następcy. Kandydatami są Florian Wirtz z Leverkusen – choć jego transfer nie jest jeszcze przesądzony – oraz Federico Chiesa z Liverpoolu. Problem w tym, że Włoch ma za sobą sezon pełen problemów zdrowotnych i rzadko pojawiał się na boisku.

Dylemat: puścić za darmo czy złamać politykę oszczędności?

Jeśli klub nie osiągnie porozumienia z Sané, piłkarz odejdzie latem za darmo. To byłaby strata nie tylko sportowa, ale i finansowa – skrzydłowy ma aktualnie rynkową wartość około 38 milionów euro, a w 2020 roku Bayern zapłacił za niego Manchesterowi City aż 49 milionów.

To o tyle istotne, że klub potrzebuje pieniędzy na sfinalizowanie transferu Wirtza i innych planowanych wzmocnień.

REKLAMA

Sytuacji nie poprawia niejasna przyszłość Serge’a Gnabry’ego i Kingsleya Comana – ich kontrakty wygasają w 2026 roku, więc obecne lato to ostatni moment, by zarobić na ich odejściu sensowne kwoty. Ich forma i podatność na kontuzje nie ułatwiają jednak znalezienia nabywców.

Hainer i Eberl: decyzja zapadnie wkrótce

Prezydent klubu Herbert Hainer przyznał w rozmowie ze Sport1, że wszystko powinno się rozstrzygnąć w najbliższych dniach:

“Wkrótce zapadnie decyzja. Zawodnicy udają się na urlopy, potem mamy Klubowe Mistrzostwa Świata – do tego czasu wszystko musi być jasne.”- stwierdził Herbert Hainer

Max Eberl dodał z kolei, że Bayern nie pozwoli sobą manipulować:

“Nie pozwolimy, by z nami pogrywano” – zakończył stanowczo Max Eberl.

Ale fakty są takie, że to nie klub, a zawodnik rozdaje dziś karty.

Źródło: tz.de
KamilM

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...