DieRoten.pl
Reklama

FC Bayern katem Realu Madryt

fot.
Reklama

Nie ma wielu drużyn, które w Madrycie noszą nazwę La Bestia negra, czyli po prostu czarna bestia. Jednym z tych zespołów jest Bayern Monachium i są ku temu powody. Bawarczycy to ekipa, która zawsze sprawiała wiele trudności Królewskim, często rozbijając w drobny mak marzenia klubu ze stolicy Hiszpanii o podboju Europy. W erze Ligi Mistrzów Bayern siedem razy podejmował Real na własnym boisku. Przypomnijmy w skrócie każdy pojedynek:

8.03.2000r.: Druga runda - pożegnanie Matthausa
Ten pierwszy pojedynek na Olympic Stadion był wyjątkowy jeszcze przed rozpoczęciem potyczki. To był ostatni występ w barwach FCB legendy niemieckiego futbolu Lothara Matthausa. Bawarczycy godnie pożegnali swoją gwiazdę pokonując rywali 4:1 po golach Mehmeta Scholla, Giovane Elbera i dwóch trafieniach Alexa Zicklera. Honorową bramkę dla przyjezdnych zdobył Ivan Helguera.

9.05.2000r.: Drugie spotkanie 1/2 finału - pożegnalna wygrana
Oba zespoły spotkały się ze sobą już dwa miesiące później w stolicy Bawarii. Tym razem mecz odbywał się w ramach półfinału rozgrywek, a gospodarze musieli odrabiać dwubramkową stratę z Santiago Bernabeu. Wynik spotkania otworzył pięknym strzałem Carsten Jancker, jednak na nieszczęście szybko odpowiedział Nicolas Anelka. Na nic zdała się bramka Elbera, bowiem do finału awansowali przyjezdni.

9.05.2001r.: Drugie spotkanie 1/2 finału - kluczowe trafienie Jeremiesa
To była powtórka z rozrywki sprzed roku. Niezwykle ważnym wydarzeniem było to, że Bayernowi udało się wygrać 1:0 na wyjeździe po golu Elbera, co ułatwiło nieco zadanie w rewanżu. Bawarczycy w Monachium szybko wyszli na prowadzenie za sprawą Giovane, jednak chwilę później wyrównał Luis Figo. Nadzieje przyjezdnych prysły, kiedy na listę strzelców wpisał się Jens Jeremies. Była to dla Niemca najważniejsza bramka w karierze, bowiem finał z Valencią oglądał z trybun z powodu urazu kolana, który ciągnął się za nim w kolejnych latach. "Byłem przygotowany na oddanie siebie całego za zespół, aby zdobyć Ligę Mistrzów. Dlatego też niczego nie żałuję" powiedział później Jerry, który w tym meczu wystąpił zaledwie 12 dni po operacji kolana.

2.04.2002r.: Ćwierćfinał pierwszy mecz - słupek, Casillas i dwa późne trafienia
Po raz pierwszy Bayern przegrywał z Realem na własnym boisku. Pomocnik Królewskich Geremi szybko dał prowadzenie swojej drużynie, która wiele zawdzięczała szczęściu (słupek) bądź świetny interwencjom Ikera Casillasa (obroniony rzut karny Stefana Effenberga). Gospodarze jednak nie dawali za wygraną i w ostatnich dziesięciu minutach pokonali hiszpańskiego golkipera dwukrotnie.

24.02.2004: 1/16 - jedyny remis
Bayern zdominował mecz na własnym boisku, ale tym razem nie udało się pokonać rywala po raz pierwszy. Bawarczycy prowadzili po trafieniu Roya Makaaya, ale do remisu doprowadził Roberto Carlos strzelając gola z rzutu wolnego z odległości 30 metrów. "Mieliśmy ogromne szczęście" powiedział po meczu Zinedine Zidane.

07.03.2007: 1/16 - błyskawiczny gol Makaaya
To był pierwszy pojedynek pomiędzy tymi zespołami rozgrywany na Allianz Arena i zostanie na pewno przez długo zapamiętany przez sam początek. "Brazzo po prawej stronie, wrzutka w pole karne, uderzenie i gol" tak wspomina to wydarzenie Thomas Muller, który z zapartym tchem śledził akcję, która zakończyła trafieniem zaledwie 10.12 sekund po gwizdku arbitra, co nadal jest rekordem w Lidze mistrzów. Na 2:0 podwyższył Lucio w drugiej połowie, zaś gorąco zrobiło się w samej końcówce, kiedy to rzut karny wykorzystał Ruud van Nistelrooy. Mecz zrobił się na tyle ostry, że zarówno Mark van Bommel jak i Mahamadou Diarra obejrzeli po czerwonej kartce.

17.04.2012: Półfinał, pierwszy mecz - Gomez daje zwycięstwo
Ostatnie spotkanie przeciwko Realowi Madryt zakończyło się po nwerowym meczu zwycięstwem 2:1. Na prowadzenie gospodarzy wyprowadził w 17. minucie Franck Ribery, ale zaraz po zmianie stron do wyrównania doprowadził Mesut Ozil. Bawarczycy jednak jak oszalali walczyli do samego końca i tuż przed zakończeniem meczu bramkarza Realu pokonał Mario Gomez. "To był bardzo emocjonujący mecz. Real pokazał, że jest świetnym zespołem. Jednak szczęście stało po naszej stronie i to my wygraliśmy. Możemy być dumni z tego zwycięstwa" powiedział wówczas Karl-Heinz Rummenigge.

www.fcb.de

Źródło:
haj

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...