Max Eberl ma za sobą trudny czas, ale po wygranej z HSV nie krył zadowolenia. W wywiadzie dla ZDF 51-latek odniósł się do ostatnich słów Hoenessa, podsumował okienko transferowe i wskazał, kto jest kluczem do świetnego startu sezonu.
Max Eberl ma za sobą najbardziej intensywne lato odkąd w marcu 2024 objął stanowisko dyrektora sportowego Bayernu. Transfery, naciski finansowe, opinie ekspertów i rzecz jasna publiczne uwagi Uliego Hoenessa. Po wygranej 5:0 z HSV 51-latek odniósł się do tego na antenie ZDF.
– Nie wszystko trzeba zawsze załatwiać publicznie. Robię to już od kilku lat. Myślę, że z moim sposobem inicjowania i realizowania różnych rzeczy wychodziłem na tym bardzo, bardzo dobrze. Jestem ostatnią osobą, która robiłaby to publicznie. Ja załatwiam to za zamkniętymi drzwiami – stwierdził wyraźnie nawiązując do niedawnych uwag honorowego prezydenta klubu.
Eberl wyraźnie jednak zaznaczył, że jego relacja z Hoenessem nie stanowi problemu.
— Nasze relacje wyglądają tak, że dzisiaj wspólnie cieszymy się z tego meczu. Zrobiliśmy bardzo dobre okienko transferowe, biorąc pod uwagę wytyczne, które mieliśmy, a Vinny (Kompany) widzi to dokładnie tak samo. To była dobra zabawa, to było wyczerpujące dla wszystkich zaangażowanych.
Przypomnijmy, że jednym z zadań Eberla było oszczędzanie pieniędzy i skupienie się na wypożyczeniach. Mimo to dyrektor jest bardzo zadowolony z obecnego kształtu kadry.
– Myślę, że mamy teraz skład, z którego możemy być ekstremalnie zadowoleni i z którym możemy osiągnąć wielkie rzeczy. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że nasza trójka długotrwale kontuzjowanych (Musiala, Davies, Ito) również wróci, to odczucia są naprawdę bardzo, bardzo dobre.
Na koniec Eberl pochwalił sztab trenerski, pod wodzą którego, Bawarczycy notują świetny start sezonu.
– Teraz cieszymy się na środę, na Ligę Mistrzów. Wszystko było dla nas nowe, z Klubowymi Mistrzostwami Świata, z krótkim okresem przygotowawczym. Sposób, w jaki nasz sztab trenerski i wszyscy wokół podchodzą do tego, nie pozwalając, by używać tego jako wymówki, a zamiast tego sprawiając, że chłopaki po prostu czerpią radość z gry w piłkę – to się czuje i to widać.
Komentarze