Wypowiedź Uliego Hoenessa wywołała spore poruszenie. Teraz Herbert Hainer, prezydent klubu, uspokaja nastroje i wyjaśnia nową strategię. Nie chodzi tylko o pieniądze. Zarząd ma plan, który ma również pomóc młodym talentom z akademii.
Głośna wypowiedź Uliego Hoenessa na temat wstrzymania transferów gotówkowych wywołała w mediach spore zamieszanie. Do sprawy odniósł się prezydent Bayernu, Herbert Hainer, który przed meczem z RB Lipsk wyjaśniał takie podejście do końcówki letniego okienka transferowego.
— Z jednej strony chcemy oczywiście maksymalnych sukcesów sportowych, ale Bayern jest też znany z tego, że jest niezwykle stabilny finansowo. Wierzymy, że możemy te potrzeby dobrze zaspokoić dzięki wypożyczonemu zawodnikowi – powiedział Hainer.
Prezydent klubu podkreślił, że publiczna deklaracja Hoenessa nie była jego prywatną inicjatywą, a cała sprawa wywołała niepotrzebne poruszenie. Jak zaznaczył, decyzja o skupieniu się na wypożyczeniach “została uzgodniona z radą nadzorczą”.
Hainer odpierał zarzuty, jakoby klub nie inwestował w tym okienku w skład.
— Wydaliśmy przecież 75 milionów na Luisa Diaza. To nie tak, że nie wydajemy pieniędzy. Wypożyczenie również kosztuj – dodał prezydent.
Głos w sprawie zabrał także prezes zarządu, Jan-Christian Dreesen. Potwierdził on, że po odejściu pięciu zawodników klub wciąż szuka wzmocnienia w ofensywie, bo takie „z pewnością by się przydało”. Jednocześnie wskazał na drugi, równie ważny aspekt takiej polityki kadrowej.
— Możemy wprowadzać młode talenty do gry tylko wtedy, gdy dostaną szansę. A jeśli obsadzimy każdą pozycję podwójnie, potrójnie lub jeszcze większą ilością, to robi się to po prostu trudniejsze – wyjaśnił Dreesen.
Komentarze