Po ponad ośmiu miesiącach przerwy Alphonso Davies wrócił na boisko w meczu Ligi Mistrzów ze Sportingiem, wzbudzając ogromne emocje wśród kibiców Bayernu.
Po 261 dniach nieobecności spowodowanej zerwaniem więzadła krzyżowego, Alphonso Davies ponownie pojawił się na murawie Allianz Areny. We wtorek wieczorem, podczas spotkania Ligi Mistrzów przeciwko Sportingowi, kibice “Die Roten” nareszcie doczekali się powrotu swojego ulubieńca. Dla 25-letniego Kanadyjczyka był to moment długo wyczekiwany, pełen emocji i ogromnego wzruszenia.
Davies wznowił treningi już w listopadzie, a Vincent Kompany stopniowo wprowadzał go z powrotem do zajęć z drużyną. Początkowo planowano jedynie umieścić go w kadrze na mecz, aby odzyskał rytm dnia meczowego. Po raz pierwszy od wielu miesięcy znalazł się więc w składzie ligowym Bayernu. Sam zawodnik nie krył radości:
– Cieszę się z powrotu. Znów będę na ławce rezerwowych. To, czy dostanę szansę gry, zadecyduje trener – mówił przed spotkaniem.
Kompany, świadomy oczekiwań kibiców, pozostawał jednak ostrożny.
– Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że Phonzie wrócił. Nadal może nam pomóc w tym sezonie. Dziś nie odegra głównej roli. Zrobił wszystko, co w jego mocy, żeby wrócić. To jeden z tych zawodników, którzy wracają silniejsi po kontuzji – powiedział przed meczem Kompany.
Przełomowy moment nadszedł w 87. minucie. Davies intensywnie rozgrzewał się przy linii, przebiegając i rozciągając mięśnie, aż w końcu Kompany wskazał na niego. Gdy wchodził na boisko przy prowadzeniu 3:1, Trybuna Południowa eksplodowała owacją i głośnym skandowaniem jego nazwiska. Kibice nagrodzili go także chwilę później – owacją na stojąco po jego dynamicznym przejęciu piłki głęboko na połowie Sportingu.
Komentarze