Kingsley Coman zaraz po przedłużeniu kontraktu został poproszony o wywiad, dotyczący początków w klubie, procesu adaptacji czy nauki języka niemieckiego. Oto co miał do powiedzenia były zawodnik m.in. Juventusu i PSG.
Jedno z zadanych pytań dotyczyło nauki języka niemieckiego, w którym oczywiście był przeprowadzony wywiad. Kingsley coraz lepiej włada tym językiem i zdecydował się na słuchanie i odpowiadanie na pytania, bez udziału tłumacza.
- Raz lub dwa razy w tygodniu mam lekcje z języka niemieckiego. Oczywiście czasami jest ich mniej, gdy jestem na zgrupowaniu reprezentacji czy rozgrywam wyjazdowe spotkanie w klubie, przykładowo w Lidze Mistrzów. Niemiecki jest trudniejszy od włoskiego, ponieważ grając w Juventusie, po sześciu miesiącach rozumiałem praktycznie wszystko, w Monachium jest na pewno ciężej, ale uczę się i zmierza to w dobrym kierunku. Większość słów jest do siebie podobnych.
Zawodnik Bayernu Monachium został również poproszony o krótką analizę swojej dotychczasowej kariery i ocenę poziomu trudności gry w poszczególnych klubach.
- Zdecydowanie trudniej było przenieść się z Paryża do Turynu niż z Turynu do Monachium. Cała moja rodzina i przyjaciele mieszkali we Francji i byłem sam, po przeprowadzce do Włoch. Teraz czuje się dobrze, Monachium to piękne miasto i co ważne, tutejsi mieszkańcy dają ci prawo do prywatności.
Coman zdaje sobie sprawę jak ciężkie są początki w danym klubie i otwarcie przyznaje, że pomaga Corentinowi Tolisso podczas treningu, gdy ten ma problem ze zrozumieniem poleceń trenera.
- Staram się pomóc, choć oczywiście sam mam czasem problemy, ale dajemy radę. Graliśmy razem w reprezentacji U21, a teraz w dorosłej kadrze, dlatego cieszę się, że mamy okazje występować też razem w Bayernie. Moje początkowe występy były jak najbardziej na plus, ale jestem w stanie grać lepiej i do tego dążę. Jestem zadowolony z pierwszego sezonu, ponieważ był on trudny ze względu na liczne kontuzje
Komentarze