Przychodził jako wielka nadzieja, a okazał się — póki co — wielkim rozczarowaniem. Mimo to Sacha Boey nie myśli o odejściu. Jak donosi "Kicker", Francuz chce zostać w Bayernie i liczy na nowy start pod okiem Vincenta Kompany'ego.
Jak donoszą niemieckie media, prawy obrońca chce zostać w Monachium i powalczyć o swoją przyszłość, a jego największym sprzymierzeńcem ma być...Vincent Kompany. 24-latek nie myśli o odejściu i liczy na nowy start pod okiem belgijskiego szkoleniowca.
To właśnie Kompany ma być jednym z niewielu w klubie, którzy wciąż w niego wierzą. Dobrym sygnałem był jego występ w pierwszym składzie w sparingu z Lyonem, gdzie zaprezentował się z niezłej strony.
Wsparcie nowego trenera ma być kluczowe. Kompany jest podobno przekonany co do potencjału Francuza, ceniąc jego walory fizyczne i mentalność. Mimo że dotychczasowe występy Boeya nie powalały, belgijski szkoleniowiec widzi w nim coś więcej. To prawdopodobnie główny powód, dla którego obrońca odrzuca myśli o transferze, mimo że chętnych nie brakuje.
Ostatnio mówiło się o zainteresowaniu ze strony Fenerbahce, które miało rozważać wypożyczenie z opcją wykupu. Boey nie widzi jednak potrzeby zmiany otoczenia i chce zostać w Monachium.
Sacha Boey ma wciąż ważną umowę z “Die Roten” do lata 2028 roku. Obecnie, wartość Francuza szacowana jest na niespełna 20 mln euro.
Komentarze