Czy nieudany transfer Floriana Wirtza okazał się szczęściem w nieszczęściu? Podczas gdy Niemiec ma problemy w Liverpoolu, w Bayernie eksplodował talent Lennarta Karla.
Latem tego roku wszyscy żyliśmy sagą transferową z Florianem Wirtzem w roli głównej. Bayern był gotów wyłożyć na stół ogromne pieniądze, by sprowadzić gwiazdę Leverkusen, ale 22-latek ostatecznie wybrał Premier League i za kwotę sięgającą 150 milionów euro trafił do Liverpoolu. W Monachium uznano to za sporą porażkę. Czy słusznie?
Tymczasem od kilku tygodni w stolicy Bawarii furorę robi 17-letni Lennart Karl. Wychowanek, który w minionym tygodniu zdobył dwie cudowne bramki – najpierw w Lidze Mistrzów, a potem w Bundeslidze – zachwyca kibiców dryblingiem, strzałami z dystansu, a także pewnością siebie.
W tym samym czasie Florian Wirtz w Liverpoolu przeżywa trudne chwile. W 13. meczach wciąż nie zdobył ani jednej bramki, a niemiecki “Bild” posunął się nawet do stwierdzenia, że biorąc pod uwagę obecną formę, “Karl jest obecnie lepszym Wirtzem”.
Niemieccy dziennikarze zadają sobie pytanie: czy Karl dostałby taką szansę, gdyby Wirtz trafił do Monachium? Z pewnością miałby znacznie trudniej. Wirtz byłby pewniakiem do pierwszego składu i ze względu na swoją wszechstronność mógłby blokować kilka pozycji, na których teraz swoje minuty otrzymuje nastoletni Niemiec.
Komentarze