Joao Palhinha niedawno wrócił do meczowej kadry po długiej kontuzji, którą odniósł w listopadzie podczas zgrupowania reprezentacji Portugalii. Pomocnik rozegrał kilkanascie minut we Fryburgu, a ze Slovanem cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych.
Wydaje się, że również w sobotę znacząco nie poprawi swojego dorobku. Joao Palhinha opuścił bowiem ostatni trening przed spotkaniem z Holstein Kiel i jego występ w dzisiejszym spotkaniu stoi pod znakiem zapytania.
Jak się jednak okazało, powodem absencji nie był jednak uraz. 29-latek poleciał do ojczyzny, gdzie na świat przyszedł jego drugi syn.
- Witaj mój drogi synu Francisco Maria! Nasze życie nabrało nowego światła, takiego radosnego i ekscytującego. Miłość mojego życia - napisał na swoim koncie w serwisie facebook.
Według niemieckich mediów, Palhinha jeszcze w piątek miał udać się w drogę powrotną do Monachium i wciąż może znaleźć się w kadrze na spotkanie. Wątpliwe jednak, żeby odegrał w tym meczu większą rolę...
29-latek przybył do Bayernu latem zeszłego roku za około 50 mln. euro. Póki co trudno jednak powiedzieć, żeby był wielkim wzmocnieniem. Dość powiedzieć, że obecnie ma na swoim koncie ledwie ok. 350 rozegranych minut w Bundeslidze i wszystko wskazuje na to, że i dzisiaj tego bilansu znacząco nie poprawi.
Komentarze