Danjiel Pranjić był bliski opuszczenia stolicy Bawarii. Chorwacki pomocnik znalazł się na celowniku Evertonu i mimo zadeklarowania chęci odejścia, na drodze stanęła mu decyzja włodarzy Bayernu Monachium. Wydarzenia te miały miejsce w czasie ostatnich godzin zimowego okienka transferowego.
"Doszliśmy do porozumienia z Evertonem w kwesti 2,5 rocznego kontraktu" - powiedział uniwersalny pomocnik w rozmowie z gazetą Sportske Novosti.
"Byłem już gotowy, żeby wsiąć na pokład samolotu i bardzo cieszyłem się z tego, ponieważ wiedziałem, że Everton jest poważny i mają wielkie plany w związku z moją osobą" - dodał nie kryjąc rozgoryczenia - "Ale teraz jest już po wszystkim. Katastrofa. Nie jestem w stanie opisać moich negatywnych uczuć".
"Bayern chciał tak dużych pieniędzy, że każdy miał świadomość, że Everton nie wyłoży tyle".
"Jestem tak bardzo nieszczęśliwy, bo byłem pewny, że chcę opuścić Bayern. Nie gram, a możliwość gry w Premier League przepadła. Jestem tak bardzo przygnębiony".
W takich sytuacjach nie da się chyba znaleźć idealnego rozwiązania. Kadra jest bardzo wąska, ale chyba każdy zna powiedzenie, że z niewolnika nie ma pracownika...
Komentarze