Mimo presji po zakończeniu sezonu i fiaska rozmów z Williamsem, Bayern nie panikuje. Max Eberl może liczyć na więcej wsparcia ze strony zarządu, ale margines błędu wciąż ma bardzo wąski.
Bayern cierpliwy wobec Eberla. Transfery ofensywne wymagają czasu
Latem na rynku transferowym dzieje się coraz więcej, ale w Bayernie nie ma nerwowych ruchów. Mimo napiętej sytuacji kadrowej i nieudanych prób pozyskania nowych skrzydłowych, kierownictwo klubu zachowuje spokój. Jak podaje Sport1, Max Eberl – choć nadal uważnie obserwowany przez radę nadzorczą – otrzymuje obecnie więcej wsparcia niż jeszcze kilka tygodni temu. Zwłaszcza jeśli chodzi o planowanie ofensywnych wzmocnień.
To wyraźna zmiana tonu. W końcówce sezonu presja na dyrektora sportowego była ogromna. Według Münchner Abendzeitung rada nadzorcza jasno zakomunikowała Eberlowi, że oczekuje konkretnych wyników – zarówno w zakresie transferów, jak i ograniczenia kosztów, w tym obniżenia wynagrodzeń zawodników.
Williams nie dla Bayernu, Barcola to trudny temat
Poszukiwania skrzydłowego trwają, ale nie są łatwe. Na liście życzeń Bawarczyków wysoko znajdowali się Nico Williams oraz Bradley Barcola. Transfer Williamsa wydaje się już definitywnie przekreślony. Barcola nadal jest celem, ale Paris Saint-Germain nie chce go sprzedawać, a sam zawodnik nie naciska na odejście.
Mimo tego Max Eberl nie zmienia strategii. – Nie będzie panicznych decyzji – powtarzał wielokrotnie. Według Sky, Bayern nadal uważnie śledzi rynek i czeka na odpowiedni moment do działania. Okno transferowe trwa do 1 września, a oficjalnie otwiera się dopiero 1 lipca – czas więc jeszcze jest.
Sprzedaże mają sfinansować transfer z najwyższej półki
Równolegle trwają prace nad sprzedażami. Kandydatami do odejścia są m.in. Kingsley Coman, Bryan Zaragoza czy Sacha Boey. Dopiero po wygenerowaniu środków możliwy będzie większy ruch transferowy – według BILD, Bayern jest gotów wydać nawet 100 milionów euro na nowego skrzydłowego, ale pod warunkiem wcześniejszych sprzedaży.
Presja nie znika, ale tempo inne
Eberl wciąż pozostaje pod lupą. W Monachium ocenia się jego styl komunikacji, sposób działania i – przede wszystkim – skuteczność na rynku transferowym. Ale w przeciwieństwie do majowej atmosfery niecierpliwości, teraz daje mu się czas, by zrealizował własną strategię.
Czy okaże się skuteczna, przekonamy się najpóźniej we wrześniu. Dla Bayernu to okno transferowe może być jednym z kluczowych w ostatnich latach.
Komentarze