DieRoten.pl
Reklama

Autobiografia Philippa Lahma – część II

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Książka Philippa Lahma już robi furorę w Niemczech. ‘Bild’ na swojej stronie prezentuje wycinki z ‘Der feine Unterschied’. Dziś zdradzi nam co tak naprawdę wydarzyło się podczas ME w Austrii i Szwajcarii: gdyż podczas drogi po vice-mistrzostwo w reprezentacji były spore konflikty.

 

Po pierwszym spotkaniu z Polska (2-0) w meczu z Chorwacją (1-2) zaczyna się kłótnia. Lahm, wtedy jako prawy obrońca opisuje nam co się wydarzyło w trakcie tego spotkania:

 

„Trener reaguje w przerwie. Jesteśmy strasznie słabi, trzeba coś zmienić, dać sygnał, rozpocząć atak, zmienić naszą grę całkowicie. Ponieważ jedno jest pewne: w sytuacji jakiej jesteśmy teraz, bez nowego pomysłu nic nie zdziałamy.

 

Jogi Low zdejmuje Marcella Jansena lewego obrońcę i mówi do mnie: ‘teraz ty zagrasz na lewej Philipp’. Niezbyt idealne rozwiązanie myślę sobie, ale jeśli trzeba. Zmiana pozycji z prawej na lewą w trakcie jednego meczu to jakby zostać zrzuconym samochodem mającym kierownicę po lewej stronie do centrum Londynu.

 

Nasza gra zmieniła się, ale nie gramy lepiej. Gramy nadal słabo. Nie jesteśmy na jeden pozycji słabi. Dziś jesteśmy słabi na każdej pozycji. Jak jeden zawodnik ma słabszy dzień to solidarna drużyna potrafi to zniwelować. Jednak solidarni na pewno już nie jesteśmy. Zamieszanie i marudzenie pojawiają się na boisku, żadna inna pozytywna energia, która by coś dała zawodnikom”.

 

Niemcy przegrywają. Reprezentacja ze 'staruszkami' Ballackiem, Fringsem, Klose i Lehmannem już w trzecim spotkaniu z Austrią stoi pod dużą presją.

 

„Jedno jest pewne: jeśli również z Austrią wystąpimy jako skłócona czereda zawodników, którą byliśmy w meczu z Chorwacją to nie mamy nawet co myśleć o fazie pucharowej. Starsi zawodnicy atakują młodszych i napuszczają ich przeciwko sobie.

 

Zamiast jeden za drugiego wskoczyć w ogień, to każdy ciągnie innego w dół. Mówi się nieodpowiednie słowo w nieodpowiednim momencie. Zawodnik pokazuje swoją demotywującą mową ciała, że już nie może – gorzej jeszcze! że nie chce dać z siebie 100%. A to wszystko to za mało na tym poziomie.

 

Musimy rozmawiać!

 

Następnego dnia po tym jak frustracja powodująca, że w szatni przeprowadziliśmy kilka nieodpowiedni dialogów trochę opadła usiadaliśmy wspólnie do stołu.

 

Siadamy na krzesłach wokół okrągłego stołu. Wszyscy zawodnicy są na miejscu. Ci co byli krytykowani, ci co krytykowali i ci co przez krytykę byli krytykowani. Pora postawić sprawę jasno.

 

Powietrze jest nadal pełne negatywnej energii. Niektórzy gracze nie ukrywają swojej niechęci do innych. Jednak nic nie mówią.

 

Sukces dla nas profesjonalistów jest decydującym czynnikiem. To tyczy się każdego z nas, czy lubi czy też nie lubi innego zawodnika. Wszyscy wiedzą, że potrzebują również tego piłkarza, którego strasznie nie tolerują aby odnieść sukces na tych mistrzostwach.

 

Nie możemy się teraz zajmować naszymi osobistymi uczuciami. Musimy się skoncentrować na bieżącej sprawie. Zostają nazwane wszystkie problemy jaki pojawiły się w spotkaniu z Chorwacją i musimy szybko wyciągnąć z nich wnioski.

 

Gdy po naradzie wstajemy od stołu problemy nie są rozwiązane, ale przynajmniej obraliśmy wspólny kierunek. Każdy wie jakie ma zadanie - przynajmniej w teorii. Każdy wie, że musi swoje uprzedzenia odłożyć na bok. Wiele co dało się wcześniej odczuć nie zostało powiedziane, bo zbyt duża szczerość też nie pomoże zespołowi.

 

Nikt z nas nie może wstać i odejść, nawet jeśli nie znosi twarzy drugiego. Dlatego też wiele chamskich słów, nawet jeśli byłby szczere nie zostało powiedzianych.

 

Na pewno można powiedzieć, ze harmonia w niemieckim zespole była nieraz lepsza, ale przynajmniej znaleźlismy coś wspólnego, coś co nas może połączyć: wygrana z Austrią”.

 

Niemcy wygrywają 1-0 z Austrią po bramce Ballacka i maszerują aż do finału. Tam przegrywają 1-0 z Hiszpanią po bramce Torresa, który ograł Lahma i Lehmanna. W przerwie Lahm musi zejść kontuzjowany.

 

„Kiedy trener karze Jansenowi się rozgrzewać ja siedzę w szatni i płaczę. Gorzej być nie może. Najpierw popełnić błąd, a później nie móc już pomóc”.

 

Mimo wszystko Niemcy zostają vice-mistrzami Europy.

 

„Ogólnie te mistrzostwa będą turniejem, o którym myśli się z mieszanymi uczuciami. Dziwna atmosfera w zespole, dużo egoizmu oraz sporo błędów, również i mój. Widać, że zespół potrzebuje świeżej energii i wiem kto wiem o tym jeszcze lepiej ode mnie: selekcjoner”.

 

Źródło: bild.de

Źródło:
Serek

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...