DieRoten.pl
Reklama

Apel zarządu do kibiców

fot. x
Reklama

Aby cały problem trochę lepiej przybliżyć Karl Hopfner użył porównania z dziedziny, która może dotyczyć każdego z nas: „jeśli ktoś na drodze krajowej, gdzie dozwolne jest 100 km/h zostaje zatrzymany przy prędkości 130 km/h – to nie może wtedy powiedzieć: jechałem tyle bo droga była pusta”. Ma znaczyć: reguły obowiązują zawsze.

Problem, który pojawił się podczas meczu z OSC Lille jest już dobrze znany. FC Bayern jest podczas spotkań Ligi Mistrzów zobowiązany do przestrzegania przepisów UEFA. Regulują one m.in. on kwestie tego, że kibice mogą wejść tylko na sektor, do którego zakupili bilet. W środę ważny dla kibiców jak i klubu sektor za bramką Neuera został pusty. Kibice uznali, że regulamin jest za ostry.

Przy protestach kibiców zarząd Bayernu przypomina notorycznie o zasadach UEFA. Jeśli w sektorze podczas jakiegoś wypadku byłoby więcej ludzi niż dozwolone – to katastrofa gotowa. Do tego nawiązuje porównanie Hopfnera: oczywiście można jechać szybciej dopóki nic się nie stanie.  A jeśli? „Pojemność sektora to jego pojemność” mówi zarząd „musimy działać i zaostrzyć kontrolę”. Ostatnio w sektorze 112/3 było o 500 osób za dużo! – wyliczył Hoeness i dodaje: „jeśli wtedy cos by się wydarzyło to ci wszyscy ludzie by nam nie pomogli. Stanęlibyśmy pod pręgierzem za zaniedbanie naszych obowiązków nadzoru”.

Ugrupowanie ‘Club Nr 12’ zwołało w środę posiedzenia, na którym postanowiono, że miejsca za bramką będą wolne. W oficjalnym tłumaczeniu swojego zachowania ugrupowanie wyraziło zrozumienie dla FC Bayernu, który przestrzega zasad UEFA ale również zażalenie, że klub nie działa odpowiednio pod kibiców.

Uli Hoeness uważa, że kibice źle to wszystko zinterpretowali. FC Bayern jak żaden inny klub w Bundeslidze pielęgnuje dialog z kibicami. „Nasze drzwi są zawsze otwarte dla osób chcących konstruktywnie porozmawiać” – mówi prezydent „ale klub musi się też trzymać zasad. Pirotechnika jest np. totalnie zabroniona”.

Karl-Heinz Rummenigge uważa, ze kultura kibicowania w Niemczech „której zazdrości nam cały świat”  jest zagrożona. „Piłka nożna wpadła w szpony polityki. Teraz musimy wspólnie znaleźć rozwiązanie, które będzie odpowiednie politycznie i akceptowane przez kibiców”. Tutaj ma „panować ogromna rozbieżność – jednak musimy temu podołać, inaczej istnieje zagrożenie, że polityka znajdzie rozwiązania tylko jej odpowiadające. Te byłyby drastyczne”. Konsekwencją takich decyzji mogą być kontrole pod stadionem podobne do tych na lotniskach.

FC Bayern nawołuje do dialogu i wspólnego szukania rozwiązania. Przedstawiciel ‘Club Nr 12’ miał „przekręcić historię zarzucają Bayernowi brak chęci do rozmów” – mówi Hopfner.

Źródło: tz.de

Źródło:
Serek

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...