DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Antony zdradza: Kompany chciał mnie w Bayernie

fot. vitaliivitleo / Photogenica

Antony ujawnił, że w ostatnich godzinach letniego okna transferowego Vincent Kompany osobiście próbował przekonać go do przejścia do Bayernu. Brazylijczyk przyznaje, że bardzo się wahał, lecz ostatecznie pozostał w Betisie.

Letnie okno transferowe 2025 roku przyniosło wiele emocji, lecz dopiero teraz wychodzą na jaw kulisy jednego z najbardziej interesujących epizodów. Skrzydłowy Realu Betis, Antony, ujawnił, że był bardzo bliski przenosin do Bayernu Monachium, a sam Vincent Kompany odegrał w tej historii kluczową rolę. 

REKLAMA

Brazylijczyk przyznał, że w ostatnich godzinach okna kontaktował się z nim niemiecki gigant, co skłoniło go do poważnych rozważań nad zmianą klubu po udanym wypożyczeniu do Betisu w sezonie 2024/25.

Okno transferowe zamknęło się następnego dnia. To był tak naprawdę ostatni dzień, w którym negocjowaliśmy z Betisem i wtedy zadzwonił Bayern – powiedział Antony w rozmowie z „Ge Globo”.

Piłkarz podkreślił, że nie był to zwykły kontakt przedstawiciela klubu, lecz bezpośrednia rozmowa z Kompanym, którego doświadczenie i autorytet zrobiły na nim ogromne wrażenie.

– Teraz powiem ci na 100%. Naprawdę długo się wahałem. Mówimy o wielkim klubie, Bayernie Monachium, a trener Kompany, z imponującym doświadczeniem, zadzwonił do mnie osobiście. Rozmawialiśmy, był niesamowicie uprzejmy, powiedział, że zawsze był wielkim fanem mojej gry – i była około 23:00, gdy rozmawialiśmy – dodał.

REKLAMA

Mimo ogromnej pokusy i prestiżu płynącego z ewentualnej gry w Monachium, Antony zdecydował się pozostać wierny słowu danemu Betisowi. 

– Wszystko uzgodniłem z Betisem, dałem im słowo. Wszystko było przesądzone, nie mogłem tego zrobić sobie ani klubowi. Decyzja była też w dużej mierze decyzją rodzinną – mówił dalej.

– To miejsce, w którym jestem naprawdę szczęśliwy, gdzie czuję wsparcie wszystkich, którzy mnie przyjęli – podsumował Brazylijczyk.

Jego szczerość i lojalność sprawiły, że w Sewilli zyskał jeszcze większy szacunek, a sama historia pokazuje, jak cienka granica dzieli wielkie transfery od pozostania w dobrze znanym i bezpiecznym środowisku.


REKLAMA
Źródło: BN
GabrielStach

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...