DieRoten.pl

FC Bayern - Liverpool F.C.

13-03-2019, 21:00, Liga Mistrzów,


1:3
()

13.03.2019, 21:00 Liga Mistrzów

BRAMKI

0-1 Mané 26', 1-1 Matip 39' (gol samobójczy), 1-2 Van Dijk 69', 1-3 Mané 84'

SKŁADY

FC Bayern : Neuer – Rafinha, Süle, Hummels, Alaba – Martínez (72' Goretzka), Thiago – Gnabry, James (79' Sanches), Ribéry (61' Coman) – Lewandowski

Ulreich – Boateng, Davies, Jeong

Liverpool F.C. : Alisson – Alexander-Arnold, Matip, Van Dijk, Robertson – Henderson (13' Fabinho) – Wijnaldum, Milner (87' Lallana) – Salah, Roberto Firmino (83' Origi), Mané

Mignolet – Lovren, Sturridge, Shaqiri

ŻÓŁTE KARTKI

Thiago, Sanches, Matip, Robertson

CZERWONE KARTKI

brak

SĘDZIA

Daniele Orsato

WIDOWNIA

70 000


Brak dodanych statystyk do tego meczu.

Mistrzowie Niemiec mają już za sobą kilka spotkań na krajowym podwórku (zarówno w ramach Bundesligi, jak i Pucharu Niemiec). Tym razem klub ze stolicy Bawarii wraca do rozgrywek europejskich.

Tym razem mistrzowie Niemiec nie mieli zbyt wiele czasu na przygotowania, albowiem w ubiegłą sobotę „Bawarczycy” mierzyli się na własnym podwórku z ekipą VfL Wolfsburg. Po pokazie siły w niemieckiej Bundeslidze (zwycięstwo 6:0), podopieczni Niko Kovaca awansowali na fotel lidera dzięki lepszej różnicy bramkowej.

Jutrzejszego wieczoru stawka będzie o wiele większa, gdyż Bayern Monachium zmierzy się w rewanżowym starciu 1/8 finału Ligi Mistrzów z ekipą Liverpoolu. Początek spotkania na Allianz Arenie dokładnie o 21:00. Przypominamy zarazem, że pierwszy mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

Jako że bój na Anfield w lutym zakończył się rezultatem 0:0, to szanse na awans obu drużyn są bardzo wyrównane. Zarówno monachijczycy, jak i zespół „The Reds” pragną za wszelką cenę awansować, dlatego też możemy najpewniej spodziewać się wielkiego spektaklu i widowiska z obu stron.

Na korzyść zawodników „Gwiazdy Południa” z pewnością przemawia fakt, że pojedynek odbędzie się na wypełnionej po brzegi Allianz Arenie, gdzie „Bawarczycy” odnieśli w ostatnim czasie siedem zwycięstw z rzędu, zaś ich bilans bramkowy to 24 strzelone oraz 3 stracone bramki.

Bawarskim walcem po Volkswagenie

Wszystko wskazuje, że forma Bayernu Monachium rośnie z tygodnia na tydzień. Podopieczni Niko Kovaca w ostatnim czasie nie tylko ustabilizowali grę w defensywie, ale i w ataku radzą sobie bardzo dobrze i znacząco poprawili skuteczność o czym może świadczyć 11 zdobytych goli w dwóch ostatnich spotkaniach.

W swojej próbie generalnej przed starciem w Lidze Mistrzów z Liverpoolem, mistrzowie Niemiec mierzyli się w lidze przed własną publicznością z zespołem VfL Wolfsburg. Ostatecznie klub ze stolicy Bawarii nie okazał litości swoim rywalom i dosłownie rozjechał ich aż 6:0, zaś świetne zawody rozegrał każdy z piłkarzy FCB.

Bramki dla „Gwiazdy Południa” zdobywali kolejno Serge Gnabry, Robert Lewandowski, James Rodriguez, Thomas Mueller, Joshua Kimmich oraz ponownie nasz rodak. Z bardzo dobrej strony tamtego popołudnia pokazał się głównie James, zaś Robert „Tańczący z Wilkami” Lewandowski dzięki dwóm trafieniom został najlepszym strzelcem spoza Niemiec w historii rozgrywek niemieckiej Bundesligi.

Jestem bardzo zadowolony z meczu. Spodobał mi się nasz styl gry, choć mogliśmy strzelić więcej. Utrzymaliśmy passę po meczu z Gladbach. Chcemy utrzymać fotel lidera do samego końca, ale do finiszu rozgrywek pozostało jeszcze sporo spotkań – powiedział po meczu Kovac.

Sobotni pogrom nad „Wilkami” sprawił, że drużyna rekordowego mistrza Niemiec po wielu miesiącach powróciła na należyte im miejsce, czyli fotel lidera Bundesligi. Co prawda FCB posiada tyle samo punktów co BVB (57), ale monachijczycy mogą pochwalić się lepszym bilansem bramkowym. Ogólny dorobek Bayernu w tym sezonie ligowym to 18 zwycięstw, 3 remisy, 4 porażki oraz bramki 62:27.

Mane i Firmino napędzają „The Reds”

Podopieczni Juergena Kloppa podobnie jak „Bawarczycy” zaliczyli udany test przed pojedynkiem rewanżowym w Lidze Mistrzów. W spotkaniu 30. kolejki angielskiej Premier League ekipa Liverpoolu podejmowała na własnym podwórku Burnley.

„The Reds” nie rozpoczęli meczu na Anfield najlepiej, albowiem już w 6. minucie Westwood pokonał Alissona bezpośrednim uderzeniem z rzutu różnego. Gospodarze odpowiedzieli bardzo szybko, gdyż nieco ponad kwadrans później wyrównał Firmino. W pierwszej części starcia na 2:1 podwyższył jeszcze Sadio Mane.

W doliczonym czasie gry drugiej połowy Burnley odpowiedziało jeszcze bramką kontaktową na 3:2 za sprawą Gudmundssona, ale koniec końców ostatnie słowo należało już do Liverpoolu. W samej końcówce golkiper gości po raz czwarty był zmuszony wyciągać piłkę z bramki, po tym jak sytuację sam na sam wykorzystał Sadio Mane.

To był dobry mecz. Trudny, ale dobry mecz. Zdawaliśmy sobie sprawę, że przeciwko Burnley zawsze gra się ciężko z różnych powodów. Straciliśmy szybko bramkę, ale równie szybko odpowiedzieliśmy. 4:2 to wspaniały wynik – powiedział po meczu Klopp.

Na ten moment Liverpool zajmuje w tabeli ligowej angielskiej Premier League drugą lokatę z dorobkiem 73 punktów – na wynik ten przełożyły się 22 zwycięstwa, 7 remisów oraz porażka. W tym okresie Salah i spółka ustrzelili 68 bramek oraz stracili ich 17. Strata „The Reds” do Manchesteru City Pepa Guardioli wynosi jeden punkt.

Siódmy pojedynek w historii

Zarówno Bayern, jak i Liverpool mogą pochwalić się niezwykle bogatą historią i tradycją na arenie międzynarodowej − monachijczycy 5-krotnie sięgali po trofeum Ligi Mistrzów (ostatni raz w 2013 roku), podczas gdy Liverpool dokonywał tej sztuki tyle samo razy (po raz ostatni z Jerzym Dukiem w składzie w sezonie 2004/05).

Ze statystyk zgromadzonych przez oficjalny serwis „UEFA.com” do tej pory obie ekipy miały okazję stawać ze sobą w szranki przy 6 okazjach − jedno spotkanie miało miejsce w Superpucharze Europy, dwa w Pucharze Zdobywców Pucharów, zaś pozostałe trzy w Pucharze Mistrzów Europy (obecnie LM).

Bilans spotkań jest bardzo wyrównany, albowiem zawodnicy „Dumy Bawarii” zwyciężali z „The Reds” raz, 4-krotnie remisowali oraz przy jednej okazji schodzili z boiska jako pokonani. Jeśli zaś mowa o bilansie bramkowym, to mistrzowie Niemiec póki co zdobyli 6 oraz stracili 5 goli w potyczkach z LFC.

Początek rywalizacji pomiędzy FCB a Liverpoolem nastąpił 20 października 1971 roku, kiedy to Anglicy zremisowali bezbramkowo u siebie z „Bawarczykami” w pierwszym meczu fazy pucharowej Pucharu Mistrzów Europy. W zespole prowadzonym przez Udo Lattka występowały wtedy takie jak legendy jak chociażby Mueller, Beckenbauer czy Maier. W rewanżu Bayern nie pozostawił rywalom żadnych złudzeń i pewnie ograł ich 3:1.

Ostatnie 6 spotkań:

 

Jak więc wynika z grafiki zamieszczonej powyżej po raz ostatni Bayern Monachium miał okazję rywalizować z Liverpoolem nie tak dawno temu, a będąc dokładniejszym 19 lutego bieżącego roku w ramach pierwszego meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Tamtego wieczoru spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.

Choć przed pojedynkiem wielu skazywało monachijczyków na sromotną porażkę, to podopieczni Niko Kovaca pokazali się z bardzo dobrej strony w defensywie i zachowali czyste konto na bardzo trudnym terenie. Świetne zawody rozegrał wtedy Javi Martinez, który był kluczową postacią w zespole FCB.

Okiem eksperta, czyli Mateusz Majak dla DieRoten.pl

Z wielką przyjemnością zapraszam Was również do zapoznania się z opinią i komentarzem doskonale nam znanego Mateusza Majaka, którego wiedza o futbolu jest prawdziwą skarbnicą. Mateusza możecie kojarzyć przede wszystkim z pracy dla stacji „Eleven Sports”.

− W momencie losowania par 1/8 finału Ligi Mistrzów zdecydowanym faworytem starcia Liverpool – Bayern była ekipa Juergena Kloppa. Teraz sytuacja nie jest aż tak klarowna. The Reds w tym roku złapali delikatną zadyszkę i w lidze roztrwonili przewagę nad Manchesterem City. W zupełnie odwrotnej sytuacji znalazł się Bayern, który na krajowym podwórku musiał gonić – i dogonił - lidera z Dortmundu. Wydaje się, że ta misja może mieć pozytywne zakończenie również na koniec sezonu.

Tak, proporcje delikatnie się zmieniły, ale dla mnie wciąż faworytem do awansu jest Liverpool. Wcale nie uważam, że bezbramkowy remis z pierwszego starcia jest korzystny dla Bayernu. Wręcz przeciwnie. To oznacza, że Bawarczycy muszą być niemal bezbłędni w defensywie, a wiemy, że z tym aktualni mistrzowie Niemiec wciąż mają problemy. Mimo dwóch efektownych wygranych (z Gladbach i Wolfsburgiem) Bayernowi wciąż daleko do zespołu, który zawsze cieszy oko swoją grą.

Liverpool też miewał słabsze momenty, ale to szalona drużyna (jak to zespoły Kloppa) która na dodatek ma brutalny potencjał w ofensywie i z pewnością będzie w stanie zdobyć bramkę na Allianz Arenie. Wydaje mi się, że najbardziej prawdopodobny wynik to bramkowy remis, a to będzie oznaczało, że w półfinale Ligi Mistrzów zameldują się jednak The Reds.

Bez Kimmicha i Muellera na rewanż

Wyjściowa jedenastka Bayernu Monachium na jutrzejszy szlagierowy pojedynek z drużyną VfL Wolfsburg jak zwykle owiana jest wielką tajemnicą, więcej informacji na temat składu z całą pewnością poznamy dopiero jutro na kilka godzin przed spotkaniem.

Niko Kovac w nadchodzącym spotkaniu z pewnością będzie zmuszony radzić sobie bez kontuzjowanego Corentina Tolisso, który na początku sezonu doznał kontuzji zerwania więzadła krzyżowego. Z zapowiedzi zawodnika i trenera FCB możemy wywnioskować, że powrót pod koniec tego miesiąca jest bardzo realnym scenariuszem.

Niestety poza szeroką kadrą na starcie z „The Reds” znajdzie się także dwójka zawieszonych za kartki piłkarzy – mowa rzecz jasna o Kimmichu oraz Muellerze. Na całe szczęście podczas dzisiejszej konferencji prasowej 47-letni Chorwat poinformował, że gotowi do gry są zarówno Kingsley Coman, jak i David Alaba, którzy opuścili poprzednie dwa mecze ligowe.

– Coman trenował bardzo dobrze, dawał z siebie wszystko na treningach. Jest jedną z opcji na jutro i być może zagra nawet od samego początku. David trenował tak, jak sobie to wyobrażałem. Spodziewam się, że będzie gotowy fizycznie i mentalnie – powiedział dziś Kovac.

 

W rozmowie z dziennikarzami nie zabrakło również pytań o możliwe zestawienie obrony, albowiem jak już wcześniej pisaliśmy zawieszony jest Kimmich. Niewykluczone, że na prawej stronie wystąpi Rafinha. Ponadto Kovac bardzo ceni sobie, że posiada w swoim zespole trzech światowej klasy środkowych obrońców w osobach Boatenga, Hummelsa oraz Suele.

− Mamy trzech światowej klasy stoperów, trzech reprezentantów Niemiec. Mógłbym nawet zamknąć oczy i wybrać spośród tej trójki, każdy z nich może grać. Mam pewien pomysł na jutro, ale nie zostało to jeszcze zadecydowane − mówił dalej.

− Rafinha poradził sobie bardzo dobrze defensywnie i ofensywnie w ostatnich spotkaniach. Zmiana z lewej na prawą stronę obrony nie będzie dla niego problemem. Koniec końców jego nominalną pozycją jest prawa obrona − podsumował 47-latek.

Orsato rozjemcą zawodów w Monachium

Decyzją władz UEFA jutrzejszy mecz pomiędzy ekipą rekordowego mistrza Niemiec a „The Reds” ponownie poprowadzą włoscy arbitrzy. Mowa o znanym nam z tego sezonu Danielu Orsato, który posiada bardzo bogate doświadczenie na arenie międzynarodowej – mowa nie tylko o rozgrywkach Ligi Mistrzów i Ligi Europy, ale i również eliminacji do mistrzostw Świata oraz Europy.

43-latek w swojej długoletniej karierze sędziowskiej miał już okazję prowadzić spotkania z udziałem Bayernu Monachium. Po raz ostatni nastąpiło to 27 listopada 2018 roku, kiedy to „Bawarczycy” rozbili na własnym podwórku Benfikę w fazie grupowej aż 5:1 (bramki RobbenaRibery’ego i Lewandowskiego).

Ogółem rzecz biorąc Orsato sędziował już dwa mecze z udziałem klubu ze stolicy Bawarii – wszystkie te potyczki przy każdej okazji kończyły się zwycięstwem mistrzów Niemiec, zaś bilans bramkowy to 7:2. Pochodzący z Montecchio Maggiore arbiter swoje pierwsze pojedynki zaczynał prowadzić w 2002 roku (Serie C).

Cztery lata później trafił do Serie B, po czym momentalnie zaczął pełnić funkcję sędziego w Serie A, gdzie obecnie ma już na swoim koncie dziesiątki poprowadzonych spotkań. W 2010 roku 43-letni Włoch otrzymał licencję FIFA. Jako ciekawostkę warto zaznaczyć, że w samej Lidze Mistrzów Orsato ma już na swoim koncie 54 mecze. Skład sędziowski na jutrzejszy mecz:

Sędzia główny: Daniele Orsato (Włochy)
Asystenci: Lorenzo Manganelli, Fabiano Preti (Włochy)
Czwarty sędzia: 
Marco Di Bello (Włochy)
Sędzia VAR: Massimiliano Irrati (Włochy)

Eksperci typują

Każdy z nas chciałby pewnie efektywnego i widowiskowego zwycięstwa Bayernu nad ekipą z Dolnej Saksonii, ale co myślą osoby z zewnątrz? Poniżej znajdziecie kilka typów piłkarskich ekspertów, dla których futbol to chleb powszedni.

Martin Huć (BayerLeverkusen.pl): 1:0 dla Bayernu. Bayern dał dobry sygnał meczem z Wolfsburgiem i czuję, że awansuje dalej, Liverpool już też poprawił formę w lidze, ale nie ma ciągle tego błysku z początku sezonu.

Julia Kramek (Borussia.com.pl): 2:1 dla Bayernu. Pierwszy mecz był wyrównany i tego samego spodziewam się w drugim. Bayern nabrał jednak wiatru w żagle, dlatego spodziewam się, że to oni awansują. Wiele będzie zależało jednak od dyspozycji dnia.

Tomasz Urban (Eleven Sports): 2:1 dla Bayernu.

Maciej Kruk (Eleven Sports): 2:1 dla Bayernu.

Mateusz Majak (Eleven Sports): Remis 1:1.

Marcin Borzęcki (TVP Sport): 2:1 dla Bayernu. Wierzę teorii wedle której Niko Kovac zwyżkę formy piłkarzy przygotował na wiosnę, na co zresztą wskazywałyby ostatnie mecze. Starcie z Liverpoolem łatwe nie będzie, ale uda się wyszarpać bezcenne zwycięstwo.

Maciej Iwanow (Die Halbzeit): 2:1 dla Bayernu. Trzeba zapomnieć o tym co było na Anfield (a było naprawdę dobrze, od początku do końca Kovac i jego piłkarze nadawali na tych samych falach). Koncentracja od początku do końca, jakby to był finał. Po ostatnich meczach z Gladbach i Wolfsburgiem można być optymistą, choć oczywiście poziom trudności jutro będzie zwiększony kilka razy.

Michał Serafin (1. FC Kaiserslautern): Remis 1:1.

Manuel Neuer przed szansą jubileuszu

Jutrzejszy wieczór na Allianz Arenie może być wyjątkowy w szczególności dla jednego z piłkarzy Bayernu Monachium – będąc dokładniejszym, to mowa o Manuelu Neuerze, który stanie przed szansą rozegrania swojego jubileuszowego, bo setnego meczu w rozgrywkach Ligi Mistrzów w karierze!

Kapitan bawarskiego klubu do tej pory jako zawodnik „Gwiazdy Południa” miał okazję wystąpić w tych jakże elitarnych rozgrywkach przy 77 okazjach, ale jeśli doliczymy do tego jeszcze spotkania w barwach Schalke 04 Gelsenkirchen, to póki co „Manu” może pochwalić się 99 rozegranymi pojedynkami w LM.

Manuel Neuer w Lidze Mistrzów:

Debiut numeru jeden w bramce Bayernu Monachium i kadry narodowej Niemiec nastąpił dokładnie 18 września 2007 roku, kiedy to Schalke 04 Gelsenkirchen, którego „Manu” jest wychowankiem podejmowało na własnym podwórku Valencię. Niestety „Die Koenigsblauen” polegli 1:0, ale biorąc pod uwagę fazę grupową w sezonie 2007/08, to S04 awansowało dalej z 2. miejsca z bilansem bramkowym 5:4.

Kilka miesięcy po swoim debiucie Manuel Neuer rozegrał heroiczne zawody w meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z FC Porto – to właśnie głównie dzięki niemu Schalke awansowało dalej, zaś jego występ przeszedł do historii, albowiem Niemiec wyczyniał w bramce niesamowite rzeczy, które wprawiały w osłupienie setki tysięcy kibiców na całym świecie.

Jeśli zaś mowa o Bayernie Monachium, to 32-letni dziś golkiper jako gracz FCB zadebiutował w LM 14 września 2011 roku w wygranym 2:0 meczu z Villarreal CF. W swoim pierwszym sezonie gry dla „Die Roten” zagrał w finale, ale odpadł z kolegami po rzutach karnych z Chelsea na Allianz Arenie. Rok później „Bawarczycy” z Manuelem w bramce triumfowali, pokonując 2:1 Borussię Dortmund.

Jako ciekawostkę warto jeszcze nadmienić, iż tylko jeden golkiper z Niemiec może pochwalić się lepszym dorobkiem występów w Lidze Mistrzów niż Neuer – mowa rzecz jasna o Oliverze Kahnie, który w barwach Bayernu rozegrał w sumie 103 spotkania w Lidze Mistrzów.

Garść ciekawostek:

− Bayern jest niepokonany w 8 ostatnich spotkaniach Ligi Mistrzów.
− Bayern zdobył w tym sezonie LM piętnaście bramek oraz stracił pięć.
− Bayern w ostatnim sezonie LM odpadł na etapie półfinałów po heroicznym boju z Realem.
− Bayern w fazie grupowej LM w sezonie 2018/19 zdobył 14 punktów.
− Bayern docierał do 1/4 finału Ligi Mistrzów osiem razy z rzędu (w 7 na 8 przypadkach do 1/2 finału).
− Bayern w swojej wieloletniej historii 19-krotnie grał już w 1/2 finału LM (10 razy awans do finału).
− Bayern w swojej wieloletniej historii 5-krotnie sięgał po trofeum Ligi Mistrzów.
− Bayern od momentu rozpoczęcia sezonu 2018/19 wygrał 26 z 36 spotkań (4 porażki i 6 remisów).
− Bayern w swojej wieloletniej historii mierzył się z zespołami z Anglii 60 razy.
− Bilans Bayernu z angielskimi zespołami to 24 zwycięstwa, 18 remisów oraz 18 porażek.
− W tym okresie monachijczycy zdobyli 101 bramek oraz stracili ich 79.
− Liverpool zdobył w tym sezonie LM dziewięć bramek oraz stracił ich siedem.
− Liverpool w ostatnim sezonie Ligi Mistrzów odpadł w finale z Realem Madryt.
− Liverpool w swojej wieloletniej historii 5-krotnie sięgał po trofeum Ligi Mistrzów.
− Liverpool od momentu rozpoczęcia sezonu 2018/19 wygrał 25 z 39 spotkań (6 porażek i 8 remisów)
− Liverpool w swojej wieloletniej historii mierzył się z zespołami z Niemiec 45 razy.
− Bilans Liverpoolu z niemieckimi zespołami to 23 zwycięstwa, 15 remisów oraz 8 porażek.
− W tym okresie Liverpool zdobył 84 bramki oraz stracił ich 40.
− W historii swoich pojedynków obie drużyny mierzyły się ze sobą 6-krotnie.
− W historii tych pojedynków bilans jest wyrównany (zwycięstwo FCB, porażka oraz 4 remisy).
− W historii tych pojedynków Bayern zdobył łącznie 6 bramek oraz stracił ich 5.
− Po raz ostatni obie drużyny mierzyły się 19 lutego 2019 roku w 1/8 finału LM (remis).
− Faworytem bukmacherów jest Bayern, zaś średni kurs na ich zwycięstwo wynosi obecnie 2,11.
− W rankingu wszech czasów europejskich rozgrywek Bayern zajmuje 2. miejsce (641 punktów).
− W rankingu wszech czasów europejskich rozgrywek Liverpool zajmuje 9. miejsce (338 punktów).
− Kadrę Bayernu Monachium wycenia się obecnie na sumę 770,70 milionów euro.
− Kadrę Liverpoolu wycenia się obecnie na sumę 950,50 milionów euro.
− Najbardziej wartościowym zawodnikiem w kadrze FCB jest Robert Lewandowski (70 mln €).
− Najbardziej wartościowym zawodnikiem w kadrze LFC jest Mohamed Salah (150 mln €).
− Kovac z całą pewnością będzie musiał radzić sobie jutro bez Tolisso, Robbena, Kimmicha i Muellera.
− Kovac w swojej karierze trenerskiej tylko raz miał rywalizować z Liverpoolem (remis).
− Klopp z pewnością musi sobie radzić jutro bez kontuzjowanego Gomeza.
− Klopp jako trener mierzył się z Bayernem 30-krotnie (9 zwycięstw, 5 remisów oraz 16 porażek).
− Klopp jako trener Borussii Dortmund poległ z Bayernem w finale Ligi Mistrzów 2013 roku.
− Najlepszym strzelcem Bayernu we wszystkich rozgrywkach jest Lewandowski (29 bramek).
− Najlepszym strzelcem Liverpoolu we wszystkich rozgrywkach jest Salah (20 bramek).
− Thomas Mueller z dorobkiem 42 bramek jest najskuteczniejszym Niemcem w historii LM.
− Robert Lewandowski ma już na swoim koncie 53 bramki w LM (dla Bayernu i BVB).
− Najwięcej występów w Lidze Mistrzów dla FCB mają Lahm oraz Mueller (obaj po 105).
− Do tej pory w rozgrywkach Ligi Mistrzów padło 307 bramek, zaś średnia wynosi 2,84 na mecz.
− Obecnym królem strzelców tej edycji Ligi Mistrzów jest Lewandowski (8 bramek).
− Robert Lewandowski oddał już w tej edycji Ligi Mistrzów 15 strzałów na bramkę.
− Najwięcej asysty w tym sezonie Ligi Mistrzów mają Tadic, Mbappe, Mahrez, Dżeko oraz Soler (4).
− Zarówno Salihamidzic, jak i bracia Kovac mieli okazję jako piłkarze grać przeciwko Liverpoolowi.
− Xherdan Shaqiri w przeszłości miał okazję grać dla ekipy Bayernu Monachium.
− Ośmiu graczy obecnej kadry FCB było częścią zespołu, który ograł BVB w finale LM w 2013 roku.
− Naby Keita oraz Joel Matip (obaj Liverpool) mieli okazję grać w Bundeslidze.
− Kapitan Manuel Neuer może jutro rozegrać swoje 100. spotkanie w Lidze Mistrzów.
− Losowanie par ćwierćfinałowych Ligi Mistrzów odbędzie się w piątek 15 marca.

Stach Gabriel

Bayern Monachium ma już za sobą trzydziesty siódmy oficjalny mecz w ramach sezonu 2018/19. Tym razem podopiecznym Niko Kovaca przyszło się mierzyć w rozgrywkach Ligi Mistrzów.

Wczorajszego późnego wieczoru drużyna rekordowego mistrza Niemiec podejmowała na własnym podwórku w Monachium w ramach rewanżu 1/8 finału Ligi Mistrzów zespół Liverpoolu. Dla Bayernu był to zarazem jedenasty oficjalny mecz w rundzie wiosennej.

Ostatecznie pojedynek na wypełnionej po brzegi Allianz Arenie zakończył się porażką "Bawarczyków" 3:1... Jedyny gol dla FCB padł jeszcze w pierwszej połowie po samobójczym trafieniu Matipa. O grze monachijczyków nie można raczej powiedzieć zbyt wiele dobrego, albowiem piłkarzom "Die Roten" brakowało pazura i pomysłu na grę.

Warto wspomnieć, że po raz ostatni mistrzowie Niemiec odpadli na etapie 1/8 finału Ligi Mistrzów w sezonie 2010/11, kiedy to zespół prowadzony przez Louisa van Gaala został pokonany przez Inter.

Podobnie jak ostatnio, klub ze stolicy Bawarii będzie miał teraz niewiele czasu na przygotowania do kolejnego spotkania. Już w najbliższą niedzielę monachijczyków czeka starcie w ramach 26. kolejki niemieckiej Bundesligi. Rywalem FCB będzie FSV Mainz, zaś początek boju o 18:00.

Czterech nieobecnych

Tym razem w porównaniu do ostatniego pojedynku w ramach 25. kolejki niemieckiej Bundesligi, w której to Robert Lewandowski i spółka rozbili na własnym podwórku VfL Wolfsburg aż 6:0 po bramkach Gnabry'ego, Muellera, Kimmicha, Jamesa i Lewandowskiego (dwukrotnie), trener Kovac zdecydował się dokonać łącznie trzech zmian. 

Poza szeroką kadrą monachijczyków na dzisiejsze zawody z "The Reds" znalazł się rzecz jasna Corentin Tolisso, który na całe szczęście z dnia na dzień robi coraz to większe postępy. Niezdolny do gry pozostaje nadal Arjen Robben − holenderski skrzydłowy w minionym tygodniu doznał urazu łydki, ale nie dalej jak dziś powrócił do zajęć na murawie.

Niestety Niko Kovac nie mógł wczoraj skorzystać także z usług zawieszonych Thomasa Muellera oraz Joshuy Kimmicha. Szczęśliwie od samego początku wystąpił David Alaba, podczas gdy drugi z wracających po kontuzji − Kingsley Coman − zaczął mecz na ławce.

Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, to mistrzowie Niemiec rozpoczęli wczorajszy pojedynek na Allianz Arenie w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, RafinhaNiklas SueleMats Hummels oraz David Alaba w defensywie. W środku pomocy zagrali Javi Martinez oraz Thiago.

Na skrzydłach mogliśmy z kolei oglądać w akcji duet Franck Ribery oraz Serge Gnabry. Funkcję napastnika pełnił nie kto inny, a Robert Lewandowski, zaś za jego plecami Kovac wystawił Jamesa. Oprócz wspomnianego Comana na ławce znaleźli się jeszcze tacy piłkarze jak: Sven Ulreich, Jerome Boateng, Leon Goretzka, Woo-yeong Jeong, Alphonso Davies oraz Renato Sanches.

Bayern i Liverpool z prezentami

Mistrzowie Niemiec zaczęli bardzo odważnie, ale już na samym początku mogliśmy się przekonać, że zorganizowana defensywa gości znacznie utrudni zadanie "Bawarczykom". W pierwszych minutach oglądaliśmy raczej spokojną grę, podczas gdy większość akcji toczyła się w środku pola.

Podopieczni Niko Kovaca pierwszą dogodną okazję wypracowali sobie w 9. minucie, kiedy to przed szansą uderzenia zza pola karnego stanął Thiago. Niestety Hiszpan uderzył za mocno i piłka poszybowała nad poprzeczką. Chwilę później Bayern ponownie znalazł się w dogodnej sytuacji, ale van Dijk uprzedził w porę Roberta Lewandowskiego.

Obraz gry nie ulegał zmianie − większość akcji nadal toczyła się w środku pola, ale w 25. minucie Firmino urwał się obrońcom FCB i huknął tuż obok bramki. Niestety kilkadziesiąt sekund później monachijczycy sprezentowali Liverpoolowi bramkę − błąd popełnił Rafinha i Neuer, co też wykorzystał Mane, pakując piłkę do pustej bramki.

Bayern starał się odpowiedzieć atakiem, ale podopieczni Juergena Kloppa nie pozwalali monachijczykom na zbyt wiele. Na jedenaście minut przed końcem pierwszej połowy w dogodnej sytuacji znalazł się Robertson, który bez chwili namysłu uderzył w kierunku Neuera. Niemiec sparował jednak futbolówkę na rzut rożny.

W 39. minucie kibice na Allianz Arenie eksplodowali radością, albowiem Gnabry zagrał wzdłuż linii końcowej, gdzie nabity został Joel Matip − w rezultacie Alisson był zmuszony wyciągać piłkę z siatki. Bayern starał się jeszcze zagrozić bramce "The Reds", ale ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i obie strony udały się na przerwę.

Bezbarwna gra i brak pomysłu

Liverpool zaczął bardzo groźnie, próbując błyskawicznie przedostać się pod pole karne mistrzów Niemiec. W 49. minucie szczęścia z dystansu spróbował Mo Salah, ale Neuer obronił nieprzyjemny strzał Egipcjanina. Bayern dwoił się i troił, ale większość akcji przebiegała bez żadnego pomysłu i odpowiedniego wykończenia.

Nieco ponad kwadrans po wznowieniu gry gospodarze wypracowali sobie bardzo groźną okazję − Gnabry zagrał wzdłuż bramki, ale Lewandowski minął się z futbolówką. W kolejnych minutach podobnie jak w pierwszej połowie gra toczyła się głównie w środku pola.

Podopieczni Juergena Kloppa z minuty na minutę zaczęli wyglądać coraz lepiej, czego efektem była bramka van Dijka na 2:1 w 69. minucie. Milner dograł idealną piłkę z rzutu rożnego wprost na głowę Holendra, który wygrał pojedynek główkowy z Hummelsem i Martinzem. Mistrzom Niemiec tym samym do awansu potrzebne były 2 trafienia...

Choć wydawać by się mogło, że monachijczycy podejmą rękawicę i doprowadzą do remisu, to na sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry, nadzieję FCB pogrążył Mane, który po raz drugi w tym meczu pokonał Manuela Neuera. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i Liverpool zasłużenie awansował dalej.

Podopieczni Niko Kovaca będą mieli teraz nieco ponad 4 dni na przygotowania do następnego spotkania. Już w najbliższą niedzielę "Bawarczyków" czeka kolejna przeprawa w lidze − tym razem w ramach 26. kolejki mistrzowie Niemiec powalczą o komplet punktów z FSV Mainz.