DieRoten.pl
Reklama

Wywiad z Tonim Kroosem

fot.
Reklama

Panie Kroos, co tam u brata?
„Dobrze. Jak mam rozumieć to pytanie?”

 

Typuję, że pan go trochę przesłuchał przed spotkaniem z Werderem Brema.
„Nie, nie potrzebuję żadnych informacji na temat Bremy. Jedyne o czym rozmawiamy to jak u samego Felixa  sprawa wygląda”.

 

Czy często spogląda on na swojego starszego brata?
„Jasne, na pewno. On się bardzo cieszy z mojego powodu i w naszych relacjach nie ma nawet trochę zazdrości. Nasz stosunek jest bardzo dobry”.

 

Pozostając przy Bremie: powiedział pan kiedyś, że bardzo podoba się panu ich styl gry.
„Tak, ale to było kiedyś”.

 

Nie są już tak silni?
„Nie, nie chodzi mi o to. Raczej o to, że nie gra już tam Johann Micoud. Dla mnie był on kiedyś najlepszym graczem Bundesligi na tej pozycji. Jego lekkość, prezencja – wiele od niego podpatrzyłem. Poza tym bardzo podobał mi się ofensywny styl gry Werderu Brema”.

 

Pan sam ma obecnie udane miesiące gry w Bayernie jak i reprezentacji Niemiec. Spodziewał się pan tego?
„Zawsze ma się taką nadzieję. Wiedziałem, że to wszystko może  się tak potoczyć, ale do tego potrzeba też zaufania trenera. Teraz udało mi się zrobić naprawdę wielki krok, co oczywiście mnie bardzo cieszy”.

 

Jak odpoczywa pan po ciężkich tygodniach? – ostatnio mecze były co trzy dni.
„To racja, ostatnio rozegraliśmy bardzo wiele spotkań i podróżowaliśmy z hotelu do hotelu. W takich momentach człowiek się cieszy z każdej chwili spędzonej we własnym domu”.

 

Jednak nie jest pan raczej osobą typu-playstation?
„Nie, to na pewno nie. Mam dwa psy, z którymi spędzam wiele czasu na dworze”.

 

Jupp Heynckes tez ma psa, czy w szatani o nich rozmawiacie?
„Nie. Wiem, że ma psa, a on wie że ja mam dwa. To też tyle w tym temacie”.

 

Jak opisze pan stosunek do trenera?
„Jako bardzo dobry. On mówi mi co mam robić lepiej i nie zawsze popiera wszystkie zachwyty adresowane w moją stronę”

 

Czy patrząc głębiej jest on też w pewnym sensie ojcem?
„Tak, ale to nie tylko dla mnie. On dla nas wszystkich jest bardzo dobrym partnerem do rozmów”.

 

Zostańmy jednak przy panu jako młodym człowieku. Rodzice mieszkają w Rostock, czy nie potrzeba czasem kogoś kto potrafi doradzić?
„Tak, to prawda. W tej kwestii Jupp Heynckes na pewno jest tym kimś do kogo mogę się zawsze zwrócić. Jednak w Monachium jest więcej osób, które w pewnym sensie tworzą mój dom”.

 

Pan mając zaledwie 15 lat pojawił się w Monachium. Jak to było wtedy?
„To był wielki krok, bez wątpienia. Jednak wszyscy mi tutaj pomagali i tym samym ułatwili zintegrowanie się z nowym otoczeniem. Tutaj jest wiele wspaniałych osób”.

 

Przy czym pod względem sportowym może nie być zawsze tak różowo. Bayern ma kryzys?
„Powiedzmy tak: przegrać dwa spotkania na pewno zmusza do myślenia. To nie jest normalne w FC Bayernie, w klubie takiej klasy. Musimy znowu zacząć grać naszą piłkę”.

 

Czy dla pana wchodzi coś więcej w rachubę niż tylko FC Bayern?
„W Niemczech nie. Na pewno nie”.

 

Wielu mówi, że naprawdę wielkim zawodnikiem można się stać dopiero wtedy, gdy zagra się za granicą.
„Ja tego tak nie widzę. Przecież jeśli ktoś przebije się w FC Bayernie to musi mieć również wielką klasę. Jednak zawsze mówiłem, że jestem w stanie sobie wyobrazić grę za granicą – kiedyś w mojej karierze”.

źródło: tz.de

Źródło:
Serek

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...