DieRoten.pl
Reklama

Wreszcie jesteśmy liderem

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Jesteśmy na szczycie! Tak możemy powiedzieć, przynajmniej do kolejnego ligowego spotkania za niecałe dwa tygodnie. Wówczas wypełniona po brzegi Allianz Arena będzie gospodarzem spotkania z Freiburgiem. Po raz pierwszy od 8 maja 2010 FC Bayern przewodzi w tabeli Bundesligi. To było 476 dni temu, ale w klubie trwało to wieczność. "To zapłata za dobry początek sezonu" - powiedział Christian Nerlinger.

 

Nadal jednak trzeba pamiętać, że do końca sezonu jest długa droga "musimy ciężko pracować na nasz sukces w każdym tygodniu" - komentuje niepopadający w hurraoptymizm Mario Gomez. W tym wszystkim najistotniejszy wydaję się być  fakt, że najlepszy start Bawarczyków od trzech lat podniósł na duchu kibiców jak i samych piłkarzy. Oficjalna strona bawarskiego klubu analizuje główne pięć powodów tak dobrego początku rozgrywek.

 

 

Numer jeden: Solidna defensywa

Tylko jedna stracona bramka w siedmiu meczach to nowy rekord w bardzo długiej historii klubu. W ciągu zaledwie kilku tygodni Jupp Heynckes całkowicie odmienił drużynę, która w ubiegłym sezonie straciła aż czterdzieści bramek."Drużyna znakomicie przechodzi z ataku do obrony" - zauważa trener. I owszem. Świetna współpraca na boisku w rezultacie przyczyniła się do zaledwie siedmiu oddanych strzałów na bramkę Manuela Neuera w siedmiu spotkaniach. W minionym sezonie ta średnia wynosiła prawie cztery celne strzały na mecz.



Numer dwa: Rotacja

Don Jupp jest wielkim zwolennikiem rotacji składem.  Luiz Gustavo i Anatoliy Tymoshchuk zamiennie występują na pozycji defensywnego pomocnika, a Daniel van Buyten i Jerome Boateng wymiennie przejmują rolę środkowego obrońcy. Ogólnie rzec biorąc drużyna jest bardzo wymienna pod względem jakości. "W tej chwili mamy bardzo jednorodny zespół, nawet wówczas gdy wprowadziłem trzech nowych zawodników w każdym meczu" komentował szkoleniowiec. Nowe nabytki FC Bayernu bardzo dobrze zaaklimatyzowały się w stolicy Bawarii. Neuer, Boateng i Rafinha już występują w pierwszym zespole. Nils Petersen w każdej chwili może wejść z ławki i stanowić zagrożenie. Również Takashi Usami wykazał ogromny potencjał. Na każdej pozycji jest więc przynajmniej dwóch wybitnych piłkarzy, dzięki czemu Heynckes może zrekompensować nawet absencje holenderskiej gwiazdy - Arjena Robbena.

 

 

Numer trzy: Ofensywa

W ubiegłym sezonie Bawarczycy zdobyli 81 bramek - tym samym stawiając kamień milowy w historii. Ta sztuka nie udawała się zespołowi przez 23 lata. Ofensywną twarz FCB zmienili  tacy zawodnicy jak Gomez, Ribéry, Robben, Müller, którzy sieją bałagan w szykach defensywnych przeciwnika. Oprócz tego światowej klasy kwartetu trener może skorzystać z usług Toni Kroosa, Petersena, Usamiego albo Davida Alaby.



Numer cztery: Duch zespołu

FC Bayern prezentuje się jak jedność. Przykładem może być postawa Mario Gomeza po ustrzelonym hattricku w meczu z Kaiserlautern, który wyraził uznanie dla wysiłków całęgo zespołu. Nakazał nawet dziennikarzom, aby w nagłówkach gazet nie pisali "Gomez zniszczył Kaiserlautern bo tak nie było! Pracowaliśmy naprawdę ciężko jako zespół", podkreśla napastnik."Moi gracze świetnie dogadują się na boisku jak i poza nim" - zauważa Heynckes.



Numer pięć: Perfekcyjne przygotowanie

Piąty i ostatni powód dlaczego Bayern tak przekonowująco rozpoczął początek sezonu. Brak dużej międzynarodowej imprezy znacząco się do tego przyczynił. Po mistrzostwach świata w Afryce gracze pozbawieni byli świeżości. W tym roku jest inaczej wszyscy zawodnicy wyglądaja na wypoczętych i głodnych gry.

 

fc-bayern.de

Źródło:
donPezo

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...