DieRoten.pl
Reklama

Ważne zwycięstwo! FC Bayern nadal liderem Bundesligi

fot. skwiot.pl
Reklama

FC Bayern pokonał w meczu na szczycie Union Berlin na własnym boisku i po 22. kolejce Bundesligi nadal jest liderem tych rozgrywek. Bawarczycy już w pierwszej połowie praktycznie przesądzili o losach spotkania, schodząc do szatni z 3-bramkową przewagą.

Tak naprawdę w ostatnich 15 minutach pierwszej odsłony podopieczni Juliana Naglesmanna zadali trzy ciosy, po których przyjezdni nie byli w stanie się podnieść. Strzelanie na Allianz Arena rozpoczął Eric-Maxim Choupo-Moting w 31. minucie po asyście Kingsleya Comana, zaś chwilę później na 2:0 trafił sam Francuz (40.). Tuż przed przerwą na listę strzelców wpisał się także Jamal Musiala (45.+1). Przy obu bramkach pomocników FCB ostatnie podanie zaliczył nie kto inny jak Thomas Muller.

Jubileusz wychowanka FCB

W pierwszej jedenastce spotkania pojawił się Muller, co oznaczało 430. spotkanie w barwach FCB i pozwoliło mu wyprzedzić w tej statystyce Olivera Kahna, który na swoim koncie miał 429 takich występów. Szkoleniowiec Bayernu nie mógł skorzystać z kilku swoich innych zawodników - mającego kłopoty zdrowotne Noussaira Mazraouiego oraz kontuzjowanych Lucasa Hernandeza i Manuela Neuera. Za czerwoną kartkę zawieszony był Dayot Upamecano. Z kolei Urs Fischer nie mógł wstawić do składu dwóch piłkarzy, którzy zostali wyeliminowani przez urazy - Andreasa Schafera i Jakoba Buska.

Od samego początku spotkania to Bayern Monachium był stroną, która narzucała tempo spotkania oraz była zespołem z jasno określonym założeniem - komplet punktów musiał zostać na Allianz Arena. Już w piątej minucie spotkania po akcji Alphonso Daviesa i Choupo Motinga Thomas miał okazję, aby we wspaniałym stylu uczcić swój jubileusz, jednak jego próba okazała się nieskuteczna. W 25. minucie w ostatniej chwili Robin Knoche zablokował próbę Musiali, zaś cztery minuty później Muller ponownie nie wykorzystał okazji na 1:0.

Decydujący kwadrans spotkania

W 31. minucie nareszcie Bawarczycy pokonali bramkarza rywali Frederika Ronnowa, który do tej pory robił co mógł, aby nie pozwolić na otwarcie wyniku potyczki. Joshua Kimmich podał na prawą stronę do Comana, który zdecydował się zagrać na piąty metr w pole karne. Tam najwyżej do piłki wyskoczył Kameruńczyk i głową skierował futbolówkę do bramki rywala. Był to 9 gol w 16 meczu dla Choupo-Moting.

Po raz drugi w geście radości kibice zgromadzeni na Allianz Arena podnieśli się w 40. minucie spotkania. Po długim zagraniu Ronnowa pojedynek główkowy wygrał Mathijs de Ligt i błyskawicznie zainicjował atak swojej ekipy. Muller błyskawicznie przedłużył piłkę do Comana, który samotnie pognał w stronę bramki rywala. Reprezentant Francji nie miał problemów z ogranie golkipera rywali i podwyższył na 2:0. Tuż przed ostatnim gwizdkiem pierwszej połowy po kombinacyjnej akcji Muller i Comana, na listę strzelców wpisał się Musiala, ustalając wynik meczu na 3:0.

Druga połowa pod znakiem powrotu Mane

Na drugą połowę zarówno Naglesmann jak i Fischer zdecydowali się wyjść takimi samymi składami, jakimi rozpoczynali mecz godzinę wcześniej. Obraz widowiska praktycznie się nie zmienił, a dla gości praktycznie jedyną dobrą okazję na zrobienie nadziei nie wykorzystał w 58. minucie Sheraldo Becker. Po drugiej stronie boiska nadal swojego szczęścia próbował Muller (62., 71.), jednak dzisiaj znacznie lepiej wychodziło mu dogrywanie do partnerów, niż strzelanie bramek.

Po 60. minucie spotkania obaj trenerzy zdecydowali się na wykorzystanie praktycznie wszystkich możliwych zmian. Za pierwszego strzelca w tym spotkaniu na boisku pojawił się długo kontuzjowany Sadio Mane, zaś za Comana i Kimmicha na murawę weszli Serge Gnabry i Leroy Sane. Pomimo kilku jeszcze prób rezultat potyczki nie uległ zmianie i Monachijczycy mogli zapisać na swoim koncie 3 punkty, dzięki którym wrócili na fotel lidera rozgrywek.

Źródło: www.fcb.de
haj

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...