DieRoten.pl
Reklama

Union vs Bayern - remis i strata pozycji lidera

fot. Photogenica
Reklama

Po trzech wygranych z rzędu, Bayern Monachium notuje drugi remis z rzędu. Tym razem Bawarczycy na wyjeździe nie byli w stanie pokonać Union Berlin - pojedynek zakończył się remisem 1:1, który z pewnością nie jest tym, czego oczekiwano w FCB.

Bawarczycy do tego pojedynku przystępowali po meczu w Pucharze Niemiec w środku tygodnia, w którym pokonali rywala 5:0 oraz na kilka dni przed pierwszym spotkaniem w Lidze Mistrzów z Interem Mediolan. Szkoleniowiec FCB Julian Nagelsmann zdecydował się więc na dokonanie aż ośmiu zmian w porównaniu do potyczki z Viktorią Koeln.

Pierwsze minuty spotkania nie przyniosły większych emocji. Bayern wprawdzie dominował w posiadaniu piłki, ale miał duże problemy ze stworzeniem groźnej sytuacji pod bramką Unionu. Niestety dla gości, to gospodarze już 12. minucie meczu wyszli niespodziewanie na prowadzenie. Christopher Trimmel posłał piłkę z rzutu wolnego w pole karne "Die Roten", a tam ładnie z woleja przymierzył Sheraldo Becker, który wprawił w chwilowe osłupienie zawodników z Allianz Arena.

Bawarczycy nie rozpamiętywali jednak długo tej sytuacji i szybko ruszyli do odrabiania strat, tak jakby sytuacja z 12 minuty miała być dla nich jedynie szybkim, zimnym prysznicem. Już 180 sekund później piłka do siatki wpadła po drugiej stronie boiska. Obrońcom gospodarzy początkowo udało się wprawdzie zablokować próbę Jamala Musiali, ale musieli skapitulować po pięknym uderzeniu Joshuy Kimmicha.

Bramka niewiele zmieniła w obrazie tego spotkania i to goście wciąż dominowali starając się zagrozić dobrze zorganizowanym podopiecznym Ursa Fischera. Mimo tego w kolejnym kwadransie drużyna Nagelsmanna nad nie mogła wykreować sobie dogodnej sytuacji pod bramką Uniona, podobnie zresztą jak gospodarze. Dopiero w 35. minucie spotkania Leroy Sane stanął przed doskonałą sytuacją na zdobycie bramki po świetnym dograniu Musiali, ale strzał niemieckiego skrzydłowego instynktownie obronił golkiper miejscowych. Sane był bliski trafienia również zaraz przed przerwą, ale jego strzał z okolic 20-go metra przeszedł minimalnie obok "okienka" bramki Ronnowa.

Bayern zatem schodził na przerwę z wynikiem 1:1, który nie byłem celem FCB przed tym spotkaniem. Pomimo tego, że przyjezdni mieli sporo problemów ze stwarzaniem dogodnych sytuacji, szkoleniowiec FCB nie zdecydował się na zmiany w przerwie pojedynku. Może być to powodem dla którego spotkanie w drugiej części wyglądało podobnie jak to w pierwszych 45 minutach.

Kibice Bayernu musieli bowiem czekać do 56. minuty, aby po raz pierwszych po przerwie poderwać się z krzeseł na stadionie lub w swoich domach przed telewizorami. Wówczas do piłki doszedł Sadio Mane, jednak w tej sytuacji górą okazał się Frederik Ronnow. Bawarczycy nie rezygnowali, jednak ich starania nie przynosiły praktycznie żadnych pozytywnych efektów.

Przyjezdni mogli zostać ukarani za brak swojej skuteczności i bezsilność w ataku w 75. minucie spotkania. Wtedy w świetnej sytuacji znalazł się Jamie Leweling, jednak w bramce FCB doskonałym refleksem popisał się nie kto inny jak Manuel Neuer. Bohaterem spotkania po stronie Bayernu mógł być Sadio Mane, jednak jego strzał głową w końcówce ponownie wybronił Ronnow. Spotkane zakończyło się remisem, zaś Bayern po tej kolejce przestał być liderem Bundesligi na rzecz SC Freiburg.

Źródło: Własne
admin

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...