DieRoten.pl
Reklama

Tymo o swojej przyszłości

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Patrząc z zewnątrz można powiedzieć, że ma za sobą bardzo udany okres przygotowawczy: Tymoszczuk – wojownik w zespole Bayernu grał dobrze w spotkaniach z Mainz, Milanem czy Barceloną. Również na treningu pracował ciężko – Ukrainiec jest w rewelacyjnej formie! 

 

Zawodnik ma więc obecnie dobre predyspozycje by na początku sezonu grać w pierwszym zespole FC Bayernu – obok Bastiana Schweinsteigera. Jedyny problem: Tymoszczuk osobiście nie jest w tej kwestii tak optymistycznie nastawiony.

 

„Nie mam pojęcia czy będę grał w Braunschweig czy też w lidze. Dzisiaj dostanę szansę i zagram bardzo dobrze, ale jutro mogę już jej nie mieć” – mówi Tymo i wzrusza ramionami.

 

Wygląda na zagubionego – również dlatego, że Jupp Heynckes nie udziela mu w tej kwestii żadnej odpowiedzi. Tymoszczuk: „nie rozmawiam za dużo z trenerem. On mówi mi tylko czy gram dzisiaj, czy też nie. Tydzień później znów jest to samo – mówi czy gram, czy nie. Mogę skoncentrować się tylko na sobie. To jest normalna atmosfera w zespole – trener nie rozmawia ze wszystkimi zawodnikami”.

 

Cisza na łączności w Bayernie? Tymo cierpi z tego powodu. Czuje się najprawdopodobniej niedoceniany. Na łamach ‘TZ’ tłumaczy on kolejny problemy, który był już za czasów Louisa van Gaala: chodzi o możliwość gry na jego ulubionej pozycji - defensywnego pomocnika.

 

„Z Milanem grałem na swojej ulubionej pozycji. Przeciwko Barcelonie już jako stoper. To nie jest takie łatwe – ciągle te zmiany pozycji. Na treningu jest podobnie – trenuje raz na tej pozycji, a raz na drugiej. Może z Barceloną nie zagrałem źle, ale to nie jest moja pozycja i nie czuje się na niej dobrze. Jednak taki już jestem: zespół jest ważniejszy od moich osobistych odczuć”.

 

Taki jest właśnie Tymo. Jego własne życzenia schodzą na drugi plan dla dobra drużyny. „Mógłbym przecież też inaczej to wszystko zaplanować – ma wiele opcji, jest wiele innych zespołów. Jednak ja chce grać dla Bayernu! W minionym sezonie nie udało się nam obronić tytułu, ale w tym znów musimy go wygrać”. Jednak zostaje nadal pytanie na jakiej pozycji będzie on grał.

 

„Co przyniesie przyszłość – tego jeszcze nie wiem. Jeśli będę grał to mój kontrakt się przedłuży” – tłumaczy Tymo, który tak samo jak Pranjic posiada klauzulę w kontrakcie. Po pewnej ilości rozegranych spotkań jego kontrakt przedłuży się do 2013 roku. „Nie mogę powiedzieć ile jest to dokładnie spotkań”. Nie wie on również, kiedy zarząd znów będzie z nim rozmawiał. „Nie, nie wiem kiedy znów usiądziemy do wspólnego stołu. Ja byłbym bardzo szczęśliwy gdybym dostał w tym sezonie więcej okazji do gry niż pod wodzą Louisa van Gaala. Potem zobaczymy co dalej”.

 

Źródło: tz.de

Źródło:
Serek

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...