Florian Wirtz nie zagra w Bayernie. Kulisy jego decyzji są ciekawsze, niż mogło się wydawać. Spotkania w Monachium, rozmowy z Kompanym i niespodziewana odmowa.
Z informacji „Süddeutsche Zeitung” wynika, że przed podjęciem ostatecznej decyzji doszło do tajnego spotkania w jednym z hoteli w Monachium. Miało to miejsce w dniu świętowania mistrzostwa Niemiec przez Bayern, a klub zorganizował całość tak, by zachować pełną dyskrecję. Wirtz został odebrany z lotniska i przewieziony do apartamentu w hotelu.
Na miejscu doszło do kilku rozmów. Najpierw Wirtz spotkał się w cztery oczy z trenerem Vincentem Kompanym. Tematem była głównie taktyka i możliwa rola 22-latka w drużynie. Później do zawodnika dołączyli Max Eberl, Christoph Freund, Karl-Heinz Rummenigge, Uli Hoeness oraz Jan-Christian Dreesen.
Według relacji “SZ”, już po pierwszym spotkaniu z zawodnikiem, Kompany miał wątpliwości, czy Bayern ma realne szanse na transfer. Powodem były zaawansowane rozmowy Wirtza z Liverpoolem i nowym trenerem tego klubu - Arne Slotem. Holender miał obiecać Niemcowi specjalną rolę w zespole.
“Sport1” potwierdza, że mimo planowanej zmiany systemu gry (z 4-2-3-1 na 4-1-4-1), Wirtz pozostawał sceptyczny. Głównie z powodu Jamala Musiali, który gra na bardzo podobnej pozycji i jest w Bayernie jednym z liderów. Po wspomnianym spotkaniu w Monachium, piłkarz udał się na urlop, a pięć dni później oficjalnie odmówił Bawarczykom. Kompany usłyszał decyzję bezpośrednio od niego, a ojciec zawodnika, Hans Wirtz, miał osobiście zadzwonić do Eberla i Hoenessa.
W klubie z Monachium liczono na to, że duet Wirtz–Musiala będzie stanowił trzon nowej drużyny. Oczekiwano, że zawodnik z Leverkusen stanie się częścią nowej ery. Dlatego planowano korekty w ustawieniu. Mimo niespodziewanej odmowy, jak donosi “Sport1”, nikt w Bayernie nie szuka winnych całej sytuacji.
Zaskoczenie mogła wywołać także wcześniejsza wizyta rodziny Wirtza w Anglii. Według “SZ”, Hoeness i Rummenigge dowiedzieli się o niej z mediów. To właśnie wtedy postanowiono zorganizować wspomniane spotkanie w Monachium. Klub miał bowiem błędne przekonanie, że rzekoma zgoda rodziców oznacza zgodę piłkarza.
Komentarze