Z pewnością nie tak to miało wyglądać. Jonah Kusi-Asare opuszczał latem Monachium na zasadzie wypożyczenia, ale póki co zupełnie nie potrafi się przebić w londyńskim Fulham. Spekuluje się, że już zimą może wrócić do Bawarii.
Rzeczywistość okazała się brutalna. Po wielkich nadziejach na rozwój 18-letniego napastnika nie ma śladu. Jonah Kusi-Asare zagrał zaledwie jedną minutę w Premier League i 16 minut w pucharze przeciwko trzecioligowcowi.
Jak czytamy w “Sport1”, najbardziej wymowne jest jednak to, że nawet gdy kontuzjowani byli podstawowi napastnicy Fulham, Rodrigo Muniz i Raul Jiménez, Marco Silva nie dał Szwedowi szansy. Co więcej, wolał wystawić w ataku innego 18-latka, Josha Kinga, który z natury jest… środkowym pomocnikiem.
Sam trener Fulham nie owija w bawełnę i jasno daje do zrozumienia, że Kusi-Asare nie jest jeszcze gotowy na poziom Premier League.
— Myślę, że możecie wyciągnąć wnioski z tego, co właśnie mówię. Skoro nie gra na tym etapie rozgrywek, to znaczy, że nie jest jeszcze gotowy – powiedział Portugalczyk.
— Wiem, że gra w wielkim klubie, ale zanim do nas trafił, nie grał wystarczająco dużo w seniorskiej piłce.
REKLAMA
Jak donoszą media, z powodu problemów w ataku, Fulham już rozgląda się za nowym napastnikiem w zimowym okienku. Jeśli faktycznie dojdzie do takiego transferu, temat skrócenia wypożyczenia Kusi-Asare z pewnością wróci.
Komentarze