Dzisiejszego poranka odbyła się konferencja prasowa niemieckiej reprezentacji narodowej, podczas której odpowiadali na pytania wyznaczeni przez DFB zawodnicy.
Zobacz także:
- Tuchel: Neuer? Nie ma dla niego limitu
- Buruk: Bayern oddał punkt Kopenhadze
- Hainer: Prowadzimy rozmowy z Muellerem
- 4 graczy Campusu ze złotymi medalami MŚ!
- Mecz z Unionem dopiero w styczniu?
Tym razem na pytania dziennikarzy odpowiadali Niklas Suele oraz Jamal Musiala, który jest postrzegany jako wielka nadzieja Niemiec na rozpoczętym wczoraj mundialu w Katarze.
Jak można było się spodziewać, nie mogło zabraknąć pytań o niemiecką kadrę oraz mistrzostwa świata. Byłego stopera bawarskiego klubu zapytano również, czy jego zdaniem w ekipie „Die Mannschaft” można zauważyć „bonus Bayernu” względem Hansiego Flicka i wyjściowej XI.
− Nie wydaje mi się, żeby coś takiego istniało. Jesteśmy wielkim piłkarskim krajem z wieloma świetnymi zawodnikami. Każdy zasługuje na grę tutaj, piłkarze Bayernu wygrali wiele tytułów i są chyba szczególnie zmotywowani – powiedział Suele.
W dalszej części konferencji prasowej, Niklasa Suele zapytano również o Hansiego Flicka, z którym miał przecież okazję pracować w Bayernie oraz o mistrzostwa świata w 2018 roku, które zakończyły się dla niemieckiej reprezentacji ostatnim miejscem w grupie.
− To, co może zrobić Hansi, to opracować dobry plan. Mamy okazję osiągnąć coś dzięki takiemu turniejowi, o co nie każdy piłkarz może się ubiegać. Dlatego nie ma potrzeby dodatkowej motywacji. Ale Flickowi udaje się stworzyć jedność, a tego właśnie potrzebujemy – dodał.
− Mundial z 2018 roku już nie ma znaczenia. Jesteśmy w szybko zmieniającym się społeczeństwie, w którym nie ma czasu na sukcesy i porażki. Jednoznacznie mówię też o sukcesach. Nikogo nie interesuje to, co wydarzyło się wczoraj – podsumował Niklas Suele.