Powszechnie wiadomym było, że Florian Wirtz jest dla Bayernu Monachium celem transferowym numer jeden na lato 2025 roku.
Niemniej jednak transfer niemieckiego pomocnika legł w
gruzach, po tym jak Florian Wirtz zdecydował się na grę dla Liverpoolu.
Powodów takiej decyzji było kilka, zaś jednym z nich –
publiczne komentarze oraz nieustanne naciski ze strony Bayernu na transfer
zawodnika w letnim okienku transferowym. Na domiar wszystkiego trener „The Reds”
był w stanie przekonać gracza swoją wizją i planem taktycznym.
Wielu kibiców zastanawia się, jak teraz środki z domniemanego
transferu zostaną wykorzystane dalej… Z odpowiedzią na to pytanie śpieszy
niemiecki magazyn „Kicker”, który informuje, że pieniądze te niekoniecznie
zostaną wykorzystane na inne wzmocnienia.
Mówi się, że był to „specjalny fundusz” i wyjątek od
wszystkiego – Florian miał być wielką inwestycją w przyszłość. Mówi się, że
obecnie nowe transfery będą zależeć od tego, koga się uda sprzedać na rynku
transferowym.
Dlatego też dla bawarskiego klubu tak ważnym było pozyskanie
Jonathana Taha oraz Toma Bischofa na zasadzie wolnego transferu. Z drugiej
strony Max Eberl i spółka mają nie lada wyzwanie, jako że główni kandydaci do
sprzedaży jak np. Goretzka, Gnabry, czy Coman – nie chcą w ogóle odchodzić.
Komentarze