DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Sport Bild: Samowolki Eberla irytują szefów. Co zarzuca mu zarząd?

fot. Eibner-Pressefoto/Jenni Maul

Miał być wymarzonym dyrektorem sportowym, a dziś jego przyszłość stoi pod znakiem zapytania. Samowolki, niefortunne wypowiedzi i drogie transfery – co tak naprawdę irytuje szefów Bayernu w pracy Maksa Eberla?

Max Eberl miał trafić do klubu jako wymarzony kandydat Uliego Hoenessa, a teraz, jak donoszą media, honorowy prezydent “Die Roten” patrzy na niego z “neutralnym dystansem”.

REKLAMA

Tymczasem praca Eberla spotyka się z rosnącą krytyką. Jak donosi “Sport Bild”, zarzuca mu się między innymi nieobecność na kluczowych spotkaniach. W maju 2024 roku, gdy decydowała się przyszłość Thomasa Tuchela, Eberl miał opuścić spotkanie zarządu z agentem trenera z powodu prywatnych spraw i połączyć się jedynie telefonicznie. Podobnie miało być podczas negocjacji z przedstawicielami Nico Williamsa, gdzie na przeszkodzie podobno stanęła…awaria samochodu.

“Samowolka” największym zarzutem

Do tego dochodzą niefortunne występy publiczne. Jak się jednak okazuje, najwięcej kontrowersji budzą jednak “samowolki” dyrektora sportowego. Zaczęło się już przy poszukiwaniu trenera, kiedy po pierwszej rozmowie telefonicznej Eberl nigdy więcej nie oddzwonił do Hansiego Flicka, którego do powrotu mieli namawiać Hoeness i Rummenigge. Podobnie miało być przy negocjacjach kontraktowych z Alphonso Daviesem czy przy zaskakującej dla zarządu sprzedaży Kingsley’a Comana.

Do tych działań miał się wprost odnieść Uli Hoeness podczas wywiadu w Sport1.

Jesteśmy biznesem wartym miliardy. I dla Maksa byłoby dobrze, gdyby w końcu zrozumiał, że takie rzeczy rozkłada się na kilka par ramion — powiedział 73-latek.

REKLAMA

Eberl wie, że w radzie nadzorczej ma przeciwników. To go frustruje, ale – wbrew doniesieniom – nie myśli o rezygnacji.

Skauting na minus

Krytycznie ma być również oceniana jest również praca stworzonego przez niego działu skautingu. Jak informuje “Sport Bild”, chaotyczne próby pozyskania w ostatniej chwili Lookmana, Antony’ego czy Gittensa mają nie świadczyć o dobrym przygotowaniu do transferowego okienka.

Na obronę Eberla przemawiają jednak transfer Michaela Olise, czy też zatrudnienie trenera Vincenta Kompany’ego, który po długich i męczących poszukiwaniach okazał się strzałem w dziesiątkę.


Źródło: Sport Bild
admin

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...