Saga transferowa z Nickiem Woltemade w roli głównej trwa. Oferty Bayernu zostały odrzucone i wydawało się, że sternicy ze Stuttgartu są nieugięci. Czy na pewno? Z obozu VfB dochodzą jednak sygnały o wewnętrznym podziale. Co to oznacza dla transferu?
Bayern Monachium nie składa broni w sprawie transferu Nicka Woltemade. Według informacji “Bild”, główne osoby decyzyjne w Stuttgarcie, czyli prezes zarządu Alexander Wehrle oraz dyrektor sportowy Fabian Wohlgemuth, wciąż odrzucają możliwość nawet rozpoczęcia rozmów transferowych z mistrzem Niemiec.
Obaj mają za sobą większość Rady Nadzorczej. Po stronie twardego kursu stoją też główni udziałowcy klubu tj. koncerny Porsche i Mercedes, a także prezydent VfB, Dietmar Allgaier. Nie oznacza to jednak, że cała Rada mówi jednym głosem.
Jak donosi “Bild”, wśród dwunastoosobowego gremium rosną głosy namawiające do rozważenia rozmów z Bayernem. Padają argumenty, że propozycja monachijczyków to historyczna szansa, z której klub nie powinien tak po prostu rezygnować.
Jak przypominają dziennikarze, dotychczas najdroższym transferem z VfB do Bayernu pozostaje Benjamin Pavard, który w 2019 roku przeniósł się do Monachium za 35 milionów euro. Obecna oferta przekracza tę kwotę już o kilkanaście milionów.
Część decydentów w Stuttgarcie uważa, że taka suma powinna być impulsem do działania: klub mógłby dzięki niej zbudować solidniejszą kadrę i zyskać więcej elastyczności finansowej.
Interesujący jest też inny aspekt. Już w najbliższy poniedziałek Stuttgart rozpocznie zgrupowanie w Rottach-Egern, nad jeziorem Tegernsee, dosłownie kilka kilometrów od rezydencji Ulija Hoenessa oraz miejsca zamieszkania Maxa Eberla. Media już spekulują, że może to stworzyć okazję do nieformalnych rozmów twarzą w twarz.
Póki co jednak, oficjalnie nie doszło do spotkania pomiędzy stronami…
Komentarze