Nie dalej jak wczoraj, swoje 70. urodziny obchodził znany w Niemczech trener, a obecnie selekcjoner Beninu – Gernot Rohr.
Niemiecki szkoleniowiec może pochwalić się bardzo bogatym CV – zarówno jako trener, jak i również piłkarz. Warto wspomnieć, że od 2010 roku miał on okazję prowadzić 5 afrykańskich reprezentacji – od lutego bieżącego roku prowadzi z kolei drużynę narodową Beninu.
Jako zawodnik miał on również okazję zaliczyć epizod w Bayernie Monachium. Choć od tamtej pory minęło już wiele lat, to Gernot Rohr do dziś wspomina ten „wyjątkowy czas”, zwłaszcza że miał okazję grać i trenować z takimi legendami jak chociażby Beckenbauer, Hoeness czy Maier.
− Mój wujek Ossi był szczęśliwy, kiedy trafiłem do FCB. Miałem wtedy kilka ofert, także z VfB i HSV. Ale mój ojciec i „Ossi” powiedzieli: „Idziesz do Bayernu, to nasz klub!” Poszedłem więc do Monachium, choć wiedziałem, że będzie tam ciężko. Johnny Hansen, silny Duńczyk, grał na mojej pozycji – powiedział Rohr.
− Niemniej jednak ten czas był wyjątkowy. Ten profesjonalizm... Widząc, jak Beckenbauer, Hoeness, Breitner i inni, przygotowywali się do meczu... Nauczyłem się tak wiele. Niestety, po kilku miesiącach zerwałem więzadło krzyżowe – kontynuował.
− Bayern zorganizował bardzo dobrego specjalistę, dlatego dobrze przeszedłem przez tę poważną kontuzję. Naprawił więzadła tak dobrze, że mogłem grać przez ponad 15 lat. Wróciłem na boisko jako zmiennik w meczu Pucharu Europy przeciwko Atvidaberg. Mogę więc powiedzieć, że odegrałem rolę w triumfie FCB w Pucharze Mistrzów Krajowych (śmieje się). Trzy dni później zacząłem nawet od początku z H96, ale spowodowałem rzut karny. Udo Lattek powiedział potem, że popełniałem za dużo fauli – podsumował Gernot Rohr.
Biorąc pod uwagę jego trzyletnią przygodę z Bayernem, Gernot Rohr miał okazję wystąpić w zaledwie 9 meczach o stawkę. Niewykluczone, że dorobek ten byłby większy, gdyby nie problemy z kontuzjami. Niemniej jednak 70-latek miał swój udział przy zdobyciu dwóch tytułów mistrza Niemiec oraz Pucharu Europy Mistrzów Klubowych (LM).
Komentarze